Stal Mielec coraz bliżej spadku. Raków zrobił swoje i wraca z kompletem punktów

rakow-czestochowa-stal-mielec

Bez niespodzianki zakończyło się starcie w Mielcu, gdzie miejscowa Stal uległa Rakowowi Częstochowa 0:2. Ekipa z Podkarpacia po raz kolejny musiała uznać wyższość rywala i znajduje się w coraz trudniejszym położeniu, jeśli chodzi o utrzymanie w Ekstraklasie. Raków z kolei wykonał kolejny krok w kierunku mistrzowskiego tytułu.

Bez goli, ale z emocjami przed przerwą

Pierwsza część meczu mogła się podobać – mimo że nie padły bramki, obie drużyny stworzyły kilka groźnych sytuacji. Już na początku spotkania groźnie uderzał Vladyslav Kochergin, ale Jakub Mądrzyk poradził sobie z jego próbą. W 11. minucie Stal miała znakomitą okazję – Fryderyk Gerbowski stanął oko w oko z Kacprem Trelowskim, jednak posłał piłkę w poprzeczkę.

Raków odpowiedział po kilkunastu minutach, gdy Damian Kądzior i ponownie Kochergin próbowali zagrozić bramce mielczan. W 35. minucie bliski gola był Ivi Lopez, lecz Mądrzyk po raz kolejny udowodnił swoją klasę.

W 42. minucie piłka po uderzeniu Brunesa wpadła do siatki, ale po analizie VAR sędzia gola nie uznał. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę jeszcze jedną szansę miał Kądzior – niestety dla miejscowych, znów niecelnie.

Raków dopiął swego po przerwie

Po zmianie stron goście przejęli inicjatywę. Przez pierwsze 15 minut grali pewnie, ale bez klarownych sytuacji. W 69. minucie Raków znów zaatakował – groźnie uderzał Kochergin, ale Mądrzyk ponownie uratował swój zespół.

Częstochowianie objęli prowadzenie w 73. minucie. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Petera Baratha, który z bliska wpakował ją do siatki. Dziewięć minut później na listę strzelców wpisał się Jonatan Braut Brunes – precyzyjne dośrodkowanie Iviego Lopeza i skuteczny strzał głową napastnika rozwiały nadzieje gospodarzy.

W końcówce Raków miał jeszcze jedną okazję po stałym fragmencie, ale wynik nie uległ zmianie. Stal nie zdołała już odpowiedzieć i coraz mocniej zagląda jej w oczy widmo spadku.


Strzelcy bramek:
0-1 Peter Barath (73’)
0-2 Jonatan Braut Brunes (82’)

Składy:
Stal Mielec: Mądrzyk – Wlazło (kapitan), Matras, Esselink – Jaunzems, Knap (77’ Hannola), Guillaumier, Wołkowicz – Gerbowski (66’ Domański), Kądzior (66’ Krykun), Wolsztyński (77’ Beauguel)
Raków Częstochowa: Trelowski – Mosór (66’ Barath), Arsenić (kapitan), Svarnas – Silva, Berggren, Kochergin (85’ Laderman), Adriano – Diaz (66’ Makuch), Lopez, Brunes (85’ Rocha)

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Żółte kartki: Papszun (trener Rakowa)

zdjęcie: www.przegladsportowy.onet.pl