Runda jesienna okiem trenera: Mariusz Surmiak – GKS Zarzecze
Jak ocenia Pan rundę jesienną ?
Witam. Patrząc na tabelę po ostatnim meczu rundy jesiennej można powiedzieć, że wspaniale. Jednak rozkładając ją na czynniki pierwsze były tzw. wzloty i upadki. Nie mniej jednak zimę spędzimy na fotelu lidera i nasza ciężka praca została nagrodzona. Postawiliśmy sobie jasny cel przed pierwszym meczem : “nie patrzymy w przyszłość skupiamy się na każdym meczu i realizujemy swój cel – czyli 3 punkty po końcowym gwizdku”. Nie udało się tego zrealizować, ponieważ przydarzyła się porażka i remisy, ale patrząc na efekt końcowy zadowala. Poprzeczkę ustawiliśmy sobie wysoko przed rundą rewanżową I do pierwszego meczu w rundzie wiosennej przystąpimy jako “Lider” !
Z którego jesiennych spotkań jest Pan najbardziej zadowolony i dlaczego ?
We wszystkich spotkaniach zostawiliśmy serce i zdrowie na boisku za co chciałem podziękować DRUŻYNIE ! Wybierając spotkania z których jako trener jestem/byłem zadowolony to do głowy przychodzą mi trzy spotkania z drużynami : KS Smoki Pełnatycze, RKS Błyskawica Rozbórz oraz LKS Błękitni Wierzbna. Nie chodzi mi tutaj o wysokie zwycięstwa, ale realizację zadań taktycznych, reakcji zespołu na zmiany ustawienia, koncentracji od pierwszej do ostatniej minuty. Taką postawę drużyny chciałbym oglądać zawsze na boisku !
Jaki mecz Wam nie wyszedl
Hmmmm….. Nie ma takiego spotkania. Tak jak wcześniej wspomniałem każdy mecz był inny. Na wyniki nie wpływa tylko dyspozycja sportowa. Wynik meczu to suma pracy na treningach, życiowych sytuacji osobistych i zawodowych zawodników i wiele innych sytuacji na które my trenerzy wpływu już nie mamy. Porażka i remisy wpisane są w rywalizację sportową i uważam, że są potrzebne do mocnego stąpania po ziemi, a nie bujania w obłokach. Każdego przeciwnika trzeba szanować i podchodzić z respektem, wyważając to w odpowiedni sposób i znając swoją wartość. Przed każdym meczem powtarzam, że nikt na boisku kład się nie będzie i moje słowa “niestety” się sprawdzają. Stwierdzenie : “nie strzelasz – tracisz” to nie tylko słowa, a realny scenariusz !
Na co Pana zdaniem stać ten zespół i o co powinien powalczyć na wiosnę ?
Trudne pytanie 🙂 Wszystko zależy czy wszyscy zawodnicy będą zdrowi, czy w ich życiu prywatnym i zawodowym nie zajdą zmiany… Tak jak już wspomniałem sprawy pozaboiskowe w ligach amatorskich są bardzo ważne. Wiosna będzie bardzo ciekawa myślę, że dawno nie było tak ciekawie. Przynajmniej pięć zespołów ma realne szanse na miejsce premiowane awansem i każdy bedzie chciał z tego miejsca skorzystać mimo, że twierdzą inaczej. Mój zespół może wygrać z każdym tak samo jak przegrać. Taka jest właśnie KLASA B nieprzewidywalna. My otwarcie mówimy, że w czerwcu chcemy cieszyć się z awansu i zrobimy wszystko żeby tak było. Mamy świadomość, że każdy będzie chciał wygrać z liderem, a my będziemy robić wszystko żeby tak się nie stało. Nasza przewaga nie jest duża więc będzie to bardzo ciężkie, ale postaramy się stanąć na wysokości zadania.
Kto się najbardziej wyróżnił ? Jakie są mankamenty ?
Na wyróżnienie zasługuje cała drużyna. Zarówno Ci zawodnicy, których pesel jest już troszkę większy mieszkający w gminie zarzecze jak i Ci którzy wchodzą do seniorów i łapią minuty. Złośliwi twierdza, że drużyna z Zarzecza nie ma przyszłości bo grają w niej “dziadki”. Więc ja Wam z tego miejsca odpowiem, że ta drużyna jest budowana na doświadczonych zawodnikach, którzy są wspaniałymi ludźmi z pasją od których młodzi zawodnicy cały czas się uczą. Pomijam fakt, że Ci zawodnicy cały czas dostają telefony czy nie chcieli by zmienić klubu… Staram się umiejętnie wprowadzać młodych zawodników do piłki seniorskiej. Nie raz udowodnili, że potrafią rozstrzygać mecze na naszą korzyść, ale brak im powtarzalności – pracujemy nad tym. Kluczem do dalszego rozwoju jest jak najwięcej odbytych jednostek treningowych bo to jest dla nich najważniejsze. Nie jest to łatwe bo każdy ma swoje “sprawy”, ale starają się i za to im dziękuję. Młodość ma swoje prawa i to normalne. Z meczu na mecz zdobywają większe doświadczenie co jest kluczowe w dalszym ich rozwoju. Obecność zawodników z zewnątrz to nie przypadek. Z każdym miałem okazję pracować wcześniej, znam ich i dziękuję im za zaufanie – utożsamiają się z klubem i drużyną i to jest bardzo ważne. Stanęliśmy przed dużym wyzwaniem zbudowania atmosfery w szatni mimo różnic wiekowych, charakterów może i czasem uprzedzeń, ale uważam cel za osiągnięty. Nie ma wyniku bez odpowiedniej atmosfery. Moja praca natomiast po raz kolejny dużo mnie nauczyła i pewnie dlatego nie mogę czuć wypalenia w tym co robię…..
Jak wygląda czas po zakończeniu rundy i kiedy zaczniecie regularne przygotowania do rundy rewanżowej ?
Po ostatnim meczu rundy jesiennej zrobiliśmy zakończenie, krótkie podsumowanie. Jak to bywa odbyły się rozmowy na jeden temat wspomnień tego co było i spoglądania w przyszłość… Zawodnicy dostali wolne, runda kosztowała ich dużo zdrowia. Niestety urazy i kontuzje nas nie ominęły więc jest czas na zadbanie o siebie. Liczę na głód piłki i powrót do treningów z naładowanymi akumulatorami oraz pasją, którą zarażają się na co dzień. W ostatnim tygodniu stycznia planujemy wznowić treningi. Oczywiście mecze kontrolne są już ustalone i chcemy mocno przepracować zimę.
Czego Panu żyć w dalszej pracy z zespołem i co sprawi, że w czerwcu będzie Pan miał poczucie pełnej satysfakcji z tego sezonu ?
Myślę, że zdrowia bo coś ostatnio szwankuje… Jeżeli chodzi o drużynę życzę każdemu jak najwięcej obecności na treningach, braku kontuzji i spokoju w życiu prywatnym oraz zawodowym. Naszym celem jest awans do klasy A i pod koniec czerwca chciałbym powiedzieć, że ten cel został zrealizowany! A co przyniesie życie tego tak naprawdę nikt nie wie…..
Korzystając z okazji pragnę podziękować Kibicom, Zawodnikom, Zarządowi i wszystkim którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczyniają się do naszego rozwoju. Słowa podziękowania kieruję do najbliższych ( żon, partnerek, dziewczyn i sympatii) za wsparcie i wyrozumiałość! Gratuluję “Jarosław – Piłka Lokalna” świetnej pracy na rzecz rozwoju sportu i życzę dalszej pasji !
Ze sportowym pozdrowieniem
Mariusz Surmiak