Rafał Zubrzycki i Albert Zarębiński o remisie Sanoczanki Święte: walka, niewykorzystane szanse i wsparcie kibiców
W ostatnim meczu klasy okręgowej Jarosław, rozegranym przeciwko drużynie KS Zdrój Horyniec-Zdrój, zawodnicy Sanoczanki Święte – Rafał Zubrzycki i Albert Zarębiński – podzielili się swoimi wrażeniami na temat tego zaciętego spotkania, które zakończyło się bezbramkowym remisem 0:0. Mimo że zabrakło bramek, obaj piłkarze podkreślili zaangażowanie całej drużyny, trudności związane z brakami kadrowymi oraz silne wsparcie kibiców.
Rafał Zubrzycki ocenił występ zespołu jako solidny, choć niełatwy, doceniając równocześnie wsparcie wiernych kibiców. – „Niedzielny mecz nie należał do naszych najlepszych występów, choć zdecydowanie nie był też jednym z najgorszych. Myślę, że jako drużyna zachowaliśmy klasę i nie zawiedliśmy naszych kibiców, co było widoczne w ich dopingu podczas spotkania. Z mojej perspektywy dawaliśmy z siebie wszystko, a nawet więcej niż podczas zwycięstw – to była gra na 110% naszych możliwości. Gdyby nie problemy kadrowe, spowodowane m.in. kontuzjami, wynik mógłby być dla nas bardziej korzystny. Osobiście dałem z siebie wszystko i mam nadzieję, że w kolejnych meczach pokażemy jeszcze więcej, mimo wszelkich ograniczeń” – mówił Zubrzycki po zakończeniu spotkania.
Albert Zarębiński, pomocnik Sanoczanki Święte, odpowiedział na trzy pytania, dzieląc się swoimi przemyśleniami na temat meczu oraz nadchodzącego starcia z liderem tabeli:
1. Czy wynik meczu z drużyną z Horyńca był sprawiedliwy, czy odczuwasz niedosyt?
„Dzisiejszy mecz można by było nazwać meczem ‘walki’. Uważam, że stworzyliśmy sobie klarowniejsze sytuacje i powinniśmy choć jedną z nich zamienić na bramkę. Rywal natomiast głównie stwarzał zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Niedosyt pozostaje, ale jak nie możesz wygrać, to zremisuj. Drużynie przeciwnej dziękuję za mecz i życzę powodzenia! Z tego miejsca również chciałbym w imieniu swojej drużyny, podziękować naszym kibicom Sanoczanki, którzy nas wspierają w meczach domowych i wyjazdowych”.
2. W końcówce pierwszej połowy miałeś dogodną sytuację do strzelenia bramki do tzw. szatni – jak oceniasz swój występ?
„Zgadza się, miałem dobrą okazję na bramkę do szatni, ale nie zachowałem zimnej krwi jak typowa ‘9’ i nie trafiłem czysto w piłkę. Napastnika rozlicza się z bramek, a miałem dwie dobre okazje i nie zamieniłem żadnej z nich na bramkę. Uważam, że występ był bez większej historii”.
3. Kolejny mecz to wyjazd do lidera KS Wiązownica – Wisłoczanka Tryńcza. Łatwo nie będzie, ale stać Was na punkty. Jakie masz przeczucia?
„Aktualny lider tabeli, ale również jak my ‘beniaminek’. W tym sezonie jest wiele niespodzianek i meczy, w których może wydarzyć się wszystko. Podejdziemy do tego meczu jak do każdego innego – z zaangażowaniem i chęcią zwycięstwa. Jak będzie, dowiemy się za tydzień”.