Podsumowanie 18. kolejki IV ligi podkarpackiej

JKS Jarosław pewnie wygrywa ze Stalą Łańcut na inaugurację rundy wiosennej
JKS Jarosław rozpoczął wiosenną część sezonu IV ligi podkarpackiej od cennego zwycięstwa. W meczu 18. kolejki podopieczni Bogdana Zająca pokonali na wyjeździe Stal Łańcut 2:0, a bohaterem spotkania został Wojciech Reiman, który zdobył oba gole.
Pewny start JKS-u w walce o awans
Jarosławianie od początku spotkania przejęli inicjatywę i już w 10. minucie objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Wojciech Reiman, który w przeszłości reprezentował barwy Stali. Doświadczony pomocnik nie miał oporów przed ukaraniem swojego byłego klubu i celnym uderzeniem zapewnił JKS-owi przewagę.
Gospodarze próbowali odpowiedzieć, jednak defensywa gości skutecznie odpierała ich ataki. Stal Łańcut nie była w stanie stworzyć stuprocentowej okazji do zdobycia bramki, a goście kontrolowali przebieg spotkania.
Reiman podwójnym egzekutorem
W drugiej połowie obraz gry nie uległ większej zmianie. JKS Jarosław prezentował się dojrzalej, a kluczowy moment meczu nadszedł w 72. minucie. Sędzia podyktował rzut karny dla gości, a do piłki podszedł Reiman. Pewnym strzałem podwyższył prowadzenie swojego zespołu, pieczętując tym samym pierwsze wiosenne zwycięstwo JKS-u.
Ważne trzy punkty dla jarosławian
Dzięki wygranej JKS Jarosław nadal znajduje się w ścisłej czołówce tabeli IV ligi podkarpackiej i kontynuuje swoją walkę o awans do III ligi. Kolejne spotkanie rozegrają przed własną publicznością, podejmując Wisłok Wiśniowa. Natomiast Stal Łańcut spróbuje przełamać się w wyjazdowym meczu z Sokołem Kamień.
Strzelcy bramek:
⚽ 0-1 Wojciech Reiman (10′)
⚽ 0-2 Wojciech Reiman (72′ – rzut karny)
Wisłok Wiśniowa pewnie pokonuje Czarnych Jasło na inaugurację rundy wiosennej
Wisłok Wiśniowa udanie rozpoczął rundę wiosenną IV ligi podkarpackiej, pokonując na własnym stadionie Czarnych Jasło 3:1. Dublet Wiktora Majewskiego oraz trafienie Maksymiliana Maika zapewniły gospodarzom cenne trzy punkty.
Gospodarze szybko przejęli inicjatywę
Wisłok od samego początku narzucił swój styl gry, a efekty przyszły już w 6. minucie. Arkadiusz Gil posłał dokładne podanie w pole karne, a Wiktor Majewski czubkiem buta skierował piłkę do siatki, dając miejscowym prowadzenie.
Goście z Jasła nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę gospodarzy, którzy pewnie kontrolowali przebieg pierwszej połowy. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a Wisłok schodził do szatni z jednobramkową przewagą.
Kontrowersyjna bramka i dominacja Wisłoka
Druga połowa zaczęła się od kolejnego ciosu dla Czarnych Jasło. Już w 47. minucie Maksymilian Maik powrócił do zespołu w najlepszy możliwy sposób – zdobywając bramkę po rzucie rożnym. Napastnik Wisłoka zderzył się z bramkarzem gości, ale mimo protestów piłkarzy z Jasła, sędzia uznał trafienie.
W 61. minucie Wisłok Wiśniowa przesądził losy spotkania. Ponownie w roli głównej wystąpił Majewski, który wykorzystał zamieszanie po rzucie wolnym i skierował piłkę do siatki.
Czarni Jasło zdołali odpowiedzieć dopiero w końcówce. W 81. minucie Tomasz Tragarz najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzałem głową ustalił wynik meczu na 3:1.
Wisłok zaczyna rundę wiosenną od zwycięstwa
Dzięki tej wygranej Wisłok Wiśniowa awansował na 6. miejsce w tabeli IV ligi podkarpackiej, natomiast Czarni Jasło nadal znajdują się w dolnej części zestawienia. W następnej kolejce Wisłok zmierzy się na wyjeździe z JKS Jarosław, a Czarni podejmą u siebie Głogovię Głogów Małopolski.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Wiktor Majewski (6′)
⚽ 2-0 Maksymilian Maik (47′)
⚽ 3-0 Wiktor Majewski (61′)
⚽ 3-1 Tomasz Tragarz (81′)
Izolator Boguchwała pokonuje rezerwy Stali Mielec na inaugurację rundy wiosennej
Izolator Boguchwała rozpoczął rundę wiosenną IV ligi podkarpackiej od pewnego zwycięstwa 2:0 nad Stalą II Mielec. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, a kluczowe momenty miały miejsce w pierwszej połowie, gdy bramki zdobyli Lucjan Frydrych i Mateusz Bieniek.
Początek pod dyktando Stali, ale bez efektów
Spotkanie rozpoczęło się obiecująco dla młodego zespołu z Mielca, który w 10. minucie miał znakomitą okazję na objęcie prowadzenia. Jeden z zawodników gości znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Izolatora, jednak nie zdołał wykorzystać tej okazji.
Skuteczność Izolatora robi różnicę
W 22. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy po faulu na jednym z zawodników Izolatora w polu karnym. Do „jedenastki” podszedł Lucjan Frydrych, który pewnym strzałem pokonał Karola Dybowskiego i otworzył wynik meczu.
Zaledwie dziesięć minut później padł drugi gol dla Izolatora. Mateusz Bieniek popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu, trafiając w samo okienko bramki Stali. Golkiper gości nie miał najmniejszych szans na interwencję.
Druga połowa bez większych emocji
Po przerwie tempo gry nieco spadło. Stal II Mielec starała się odrobić straty, ale dobrze zorganizowana defensywa gospodarzy nie pozwalała na wiele. Ostatecznie wynik z pierwszej połowy utrzymał się do końca, a Izolator mógł cieszyć się z zasłużonych trzech punktów.
Dzięki temu zwycięstwu ekipa z Boguchwały awansowała na 7. miejsce w tabeli, natomiast Stal II Mielec nadal znajduje się w dolnej części stawki.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Lucjan Frydrych (22′ – rzut karny)
⚽ 2-0 Mateusz Bieniek (32′)
Głogovia Głogów Małopolski lepsza od Strugu Tyczyn w emocjonującym meczu
Głogovia Głogów Małopolski rozpoczęła rundę wiosenną IV ligi podkarpackiej od zwycięstwa 2:1 nad beniaminkiem ze Strugu Tyczyn. Spotkanie obfitowało w emocje – padły trzy gole, sędzia podyktował dwa rzuty karne, a goście kończyli mecz w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach.
Strug Tyczyn w osłabieniu już od 10. minuty
Mecz od początku toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i starali się zagrozić bramce rywali. Już w 10. minucie przyjezdni musieli grać w osłabieniu – Konrad Zabawa sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Bartłomieja Kutryna i obejrzał czerwoną kartkę.
Pomimo gry w przewadze, Głogovia nie forsowała tempa, a Strug starał się odpowiadać kontratakami. W 22. minucie Kacper Kojder spróbował szczęścia strzałem z dystansu, ale nie sprawił większych problemów bramkarzowi gospodarzy.
Dwa gole Głogovii przed przerwą
Pierwszy gol padł w 26. minucie – Jakub Siara perfekcyjnie wykonał rzut wolny z ponad 20 metrów, dając prowadzenie Głogovii. Chwilę później gospodarze mogli podwyższyć wynik, jednak Jakub Lorenc, będąc w sytuacji sam na sam, trafił prosto w bramkarza Strugu.
W 39. minucie Lorenc zrehabilitował się za wcześniejsze pudło – tym razem minął golkipera gości i podwyższył prowadzenie Głogovii na 2:0.
Strug marnuje rzut karny i traci kolejnego zawodnika
Tuż przed przerwą goście dostali szansę na kontaktowego gola po rzucie karnym. Kamil Aab podszedł do „jedenastki”, ale jego strzał świetnie obronił Paweł Palko. Co więcej, dobitka napastnika Strugu również została zatrzymana przez golkipera gospodarzy.
Na domiar złego dla Strugu, chwilę później ich bramkarz Michał Bury sfaulował rywala przed polem karnym i zobaczył czerwoną kartkę. Przyjezdni kończyli pierwszą połowę w dziewiątkę, a ich sytuacja była dramatyczna.
Druga połowa – Strug łapie kontakt, ale Głogovia utrzymuje prowadzenie
Po zmianie stron gospodarze nie forsowali tempa i kontrolowali przebieg meczu. Mimo gry w podwójnym osłabieniu, Strug zdołał wywalczyć drugi rzut karny. Tym razem Mateusz Rejowski nie zmarnował okazji i w 60. minucie zdobył bramkę kontaktową.
Głogovia mogła szybko odpowiedzieć – po rzucie rożnym w 66. minucie najwyżej do piłki wyskoczył Klaudiusz Kapusta, ale trafił w słupek. W końcówce Strug miał jeszcze jedną okazję – Karol Nieckarz otrzymał świetne podanie od Rejowskiego, jednak uderzył wysoko nad bramką.
Mimo ambitnej walki, Strug Tyczyn nie zdołał doprowadzić do wyrównania, a Głogovia Głogów Małopolski mogła cieszyć się z kompletu punktów na inaugurację rundy wiosennej.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Jakub Siara (26′ – rzut wolny)
⚽ 2-0 Jakub Lorenc (39′)
⚽ 2-1 Mateusz Rejowski (60′ – rzut karny)
Czerwone kartki:
🟥 Konrad Zabawa (10′ – faul taktyczny)
🟥 Michał Bury (45′ – faul przed polem karnym)
W następnej kolejce Głogovia zmierzy się z Sokołem Nisko, natomiast Strug Tyczyn będzie szukał pierwszych wiosennych punktów w starciu z Izolatorem.
Legion Pilzno zwycięski w starciu z Orłem Przeworsk
Legion Pilzno udanie rozpoczął rundę wiosenną IV ligi podkarpackiej, pokonując na własnym stadionie Orła Przeworsk 2:0. Bohaterami spotkania zostali Nikita Nazarenko i Miłosz Chmura, którzy swoimi trafieniami zapewnili gospodarzom cenne trzy punkty.
Fenomenalne trafienie z rzutu wolnego otwiera wynik
Mecz rozpoczął się w wyrównanym tempie, a obie drużyny koncentrowały się na uważnej grze defensywnej. Pierwsza połowa nie obfitowała w wiele okazji bramkowych, ale to gospodarze stworzyli groźniejsze sytuacje.
Przełomowy moment nastąpił tuż przed przerwą. W doliczonym czasie pierwszej połowy sędzia podyktował rzut wolny dla Legionu kilka metrów przed polem karnym. Do piłki podszedł Nikita Nazarenko i popisał się perfekcyjnym strzałem, który wpadł bezpośrednio do siatki, nie dając bramkarzowi Orła żadnych szans na interwencję.
Orzeł szuka wyrównania, ale to Legion podwyższa prowadzenie
Po przerwie goście z Przeworska starali się doprowadzić do wyrównania. Podopieczni Łukasza Cabaja stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale żadna z nich nie zakończyła się bramką. Gospodarze skutecznie odpierali ataki Orła, kontrolując środek pola.
Decydujący cios Legion zadał w 70. minucie. Miłosz Chmura przejął piłkę, pewnie ograł obrońców i wbiegł w pole karne, po czym precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. To trafienie przypieczętowało zwycięstwo gospodarzy i zapewniło im udany start rundy wiosennej.
Udany debiut trenerski Cetnarowskiego
Dla Legionu Pilzno było to bardzo ważne zwycięstwo, szczególnie że spotkanie było debiutem Szymona Cetnarowskiego w roli trenera. Szkoleniowiec mógł być zadowolony zarówno z wyniku, jak i z postawy swoich zawodników. Po drugiej stronie Łukasz Cabaj, który również niedawno objął Orła Przeworsk, nie miał powodów do radości – jego drużyna wciąż musi walczyć o cenne punkty w kolejnych spotkaniach.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Nikita Nazarenko (45+3′ – rzut wolny)
⚽ 2-0 Miłosz Chmura (70′)
W następnej kolejce Legion Pilzno zmierzy się na wyjeździe z Nowotańcem, natomiast Orzeł Przeworsk poszuka pierwszych wiosennych punktów w starciu ze Stalą II Mielec.
Karpaty Krosno remisują z Ekoballem Stal Sanok w derbowym starciu
Karpaty Krosno podzieliły się punktami z Ekoballem Stal Sanok po remisie 1:1 w meczu 18. kolejki IV ligi podkarpackiej. Spotkanie miało dwie różne połowy – po spokojnym początku emocje rozkręciły się po przerwie, a obie bramki padły w drugiej odsłonie.
Pierwsza połowa bez większych emocji
Od początku meczu obie drużyny skupiły się na ostrożnej grze w środku pola. Karpaty, które zimą dokonały kilku transferów, próbowały przejąć inicjatywę, ale defensywa Ekoballu dobrze radziła sobie z neutralizowaniem ataków. Goście z Sanoka również mieli swoje okazje, jednak żadna ze stron nie potrafiła stworzyć klarownych sytuacji bramkowych.
Dziadosz daje prowadzenie Karpatom
Po zmianie stron tempo meczu znacząco wzrosło. Karpaty w 67. minucie wyszły na prowadzenie za sprawą Szymona Dziadosza, który powrócił do drużyny po grze w Pogoni-Sokół Lubaczów. Jego skuteczny strzał dał gospodarzom nadzieję na zwycięstwo.
Gierczak ratuje punkt dla Ekoballu
Sanoczanie po stracie bramki ruszyli do ataku i w końcówce meczu dopięli swego. W 82. minucie Miłosz Gierczak najlepiej odnalazł się w polu karnym i pokonał bramkarza Karpat, ustalając wynik spotkania na 1:1.
Mimo kilku okazji w końcówce, żadna z drużyn nie zdołała zdobyć zwycięskiego gola. Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami, a remis odzwierciedlał wyrównany przebieg spotkania.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Szymon Dziadosz (67′)
⚽ 1-1 Miłosz Gierczak (82′)
W następnej kolejce Karpaty Krosno zmierzą się na wyjeździe z Igloopolem Dębica, natomiast Ekoball Stal Sanok podejmie u siebie Sokół Sieniawa.
Sokół Kolbuszowa Dolna wygrywa z Sokołem Nisko i umacnia się na pozycji lidera
Sokół Kolbuszowa Dolna nie zawiódł swoich kibiców na inaugurację rundy wiosennej IV ligi podkarpackiej, pokonując przed własną publicznością Sokoła Nisko 3:1. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania i potwierdzili swoje wysokie aspiracje na awans.
Drelich otwiera wynik z rzutu karnego
Już od pierwszych minut Sokół Kolbuszowa Dolna narzucił swój styl gry, przejmując inicjatywę na boisku. Przewaga gospodarzy przyniosła efekt w 15. minucie, kiedy to Kacper Drelich pewnie wykorzystał rzut karny, dając liderowi tabeli prowadzenie. Jedenastka została podyktowana po faulu na nowym nabytku Sokoła, Patryku Zielińskim.
Goście z Niska mieli dwie okazje do wyrównania, ale bramkarz gospodarzy, Lewandowski, zachował czyste konto, skutecznie interweniując w kluczowych momentach.
Debiutancki gol Zielińskiego i pewna kontrola lidera
Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla gospodarzy. W 49. minucie Patryk Zieliński, który tej zimy dołączył do zespołu, zdobył swoją pierwszą bramkę w nowych barwach, podwyższając wynik na 2:0.
Sokół Kolbuszowa Dolna nie zamierzał zwalniać tempa. W 64. minucie swoją obecność na boisku zaznaczył kolejny debiutant – Łukasz Siedlik, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie i uderzeniem głową umieścił piłkę w siatce, podwyższając prowadzenie na 3:0.
Sokół Nisko ratuje honorowe trafienie
Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, jednak w 88. minucie gościom udało się zdobyć honorową bramkę. Patryk Mucha wykorzystał zamieszanie w polu karnym i skutecznie pokonał bramkarza Sokoła Kolbuszowa Dolna, ustalając wynik na 3:1.
Dzięki temu zwycięstwu lider IV ligi podkarpackiej umocnił się na pierwszej pozycji, potwierdzając swoje ambicje awansu do III ligi.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Kacper Drelich (15′ – rzut karny)
⚽ 2-0 Patryk Zieliński (49′)
⚽ 3-0 Łukasz Siedlik (64′)
⚽ 3-1 Patryk Mucha (88′)
W następnej kolejce Sokół Kolbuszowa Dolna zmierzy się na wyjeździe z Czarnymi Jasło, natomiast Sokół Nisko poszuka punktów w starciu z Głogovią Głogów Małopolski.
Igloopol Dębica pewnie pokonuje Cosmos Nowotaniec na wyjeździe
Igloopol Dębica rozpoczął rundę wiosenną IV ligi podkarpackiej od efektownego zwycięstwa 5:2 nad Cosmosem Nowotaniec. „Morsy” już do przerwy prowadziły 3:0 i nie pozostawiły rywalom większych szans na korzystny wynik. Bohaterem spotkania został Igor Tarała, który zdobył dwa gole i poprowadził swój zespół do triumfu.
Kapitalna pierwsza połowa Igloopolu
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gości z Dębicy. Już w 20. minucie Igor Tarała otworzył wynik meczu, wykorzystując dobre podanie w polu karnym. Dwanaście minut później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie Igloopolu na 2:0, wykorzystując błąd defensywy gospodarzy.
Cosmos próbował odpowiedzieć, ale w 40. minucie kolejne trafienie dla „Morsów” dołożył grający asystent trenera, Marcin Stefanik. Do przerwy ekipa z Dębicy prowadziła 3:0 i miała pełną kontrolę nad spotkaniem.
Cosmos stawia opór, ale Igloopol nie daje się zaskoczyć
Po przerwie gospodarze ruszyli do ataku i szybko zdobyli bramkę kontaktową. W 50. minucie Krystian Kalemba pokonał bramkarza Igloopolu i zmniejszył straty na 1:3. Dziesięć minut później Cosmos otrzymał rzut karny, który pewnie wykorzystał Jaba Phkhakadze, przywracając nadzieje miejscowym kibicom.
Ich radość trwała jednak zaledwie minutę. Już w 61. minucie Filip Leśniak ponownie dał gościom dwubramkowe prowadzenie, skutecznie finalizując szybką kontrę. Wynik meczu na 5:2 dla Igloopolu ustalił w 82. minucie Łukasz Biały, który zimą dołączył do ekipy z Dębicy.
Dzięki temu zwycięstwu Igloopol awansował na 3. miejsce w tabeli IV ligi podkarpackiej i potwierdził swoje aspiracje do walki o awans. Cosmos, który jeszcze przed przerwą zimową był w czołówce, po tej kolejce spadł na 4. lokatę.
Strzelcy bramek:
⚽ 0-1 Igor Tarała (20′)
⚽ 0-2 Igor Tarała (34′)
⚽ 0-3 Marcin Stefanik (40′)
⚽ 1-3 Krystian Kalemba (50′)
⚽ 2-3 Jaba Phkhakadze (60′ – rzut karny)
⚽ 2-4 Filip Leśniak (61′)
⚽ 2-5 Łukasz Biały (82′)
W następnej kolejce Igloopol Dębica zmierzy się u siebie z Karpatami Krosno, natomiast Cosmos Nowotaniec poszuka przełamania w meczu z Legionem Pilzno.
Sokół Sieniawa pewnie wygrywa z Sokołem Kamień
Sokół Sieniawa udanie rozpoczął rundę wiosenną IV ligi podkarpackiej, pokonując na własnym boisku Sokoła Kamień 2:0. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, a decydujące bramki padły w drugiej połowie meczu.
Bezbarwna pierwsza połowa
Pierwsza część spotkania nie obfitowała w wiele sytuacji bramkowych. Obie drużyny skupiły się na uważnej grze w defensywie, starając się nie popełnić błędu. Sokół Kamień, mimo że zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, nie pozwalał gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł.
Mimo częstszego utrzymywania się przy piłce, Sokół Sieniawa nie potrafił stworzyć groźnej sytuacji pod bramką rywali. Dopiero w drugiej połowie gospodarze przyspieszyli grę i przejęli pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.
Gospodarze dopinają swego
W 75. minucie kibice Sokoła Sieniawa mogli wreszcie świętować. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka została zgrana na długi słupek, gdzie Radosław Noga mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gości, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie.
Pięć minut później wynik został ustalony. Tym razem Szymon Maćkowiak wykorzystał zamieszanie w polu karnym po wcześniejszym strzale i dobił piłkę do siatki, pieczętując zwycięstwo gospodarzy.
Ważne punkty dla Sieniawy
Dzięki tej wygranej Sokół Sieniawa zdobył cenne trzy punkty i oddalił się od strefy spadkowej. Natomiast Sokół Kamień wciąż pozostaje na ostatniej pozycji w tabeli i musi szukać punktów w kolejnych spotkaniach.
Strzelcy bramek:
⚽ 1-0 Radosław Noga (75′)
⚽ 2-0 Szymon Maćkowiak (80′)
W następnej kolejce Sokół Sieniawa zmierzy się na wyjeździe z Sanokiem, natomiast Sokół Kamień podejmie u siebie Stal Łańcut.