Podsumowanie 17 kolejki przemyskiej „A” Klasy!

1

Podsumowanie 17 kolejki przemyskiej „A” Klasy!

Na czele tabeli bez zmian – Orzeł i GKS nadal przewodzą w tabeli przed bezpośrednim meczem w Wielką Sobotę. Bez zmian również w dole tabeli, gdzie dołuje Unia, Żurawianka i LKS Batycze. Zapraszamy do krótkiego podsumowania 17 serii spotkań przemyskiej „A” Klasy.

Pierwsze spotkanie kolejki, które rozgrywane było w Lesznie zakończyło się bezbramkowym remisem. Chociaż drużyna Cresovii była osłabiona brakiem kilku zawodników, zdołała kilkukrotnie zagrozić bramce gospodarzy. W końcówce meczu udało się im nawet ustrzelić „poprzeczkę”.

W drugim spotkaniu v-ce lider nie dał szans gospodarzom ze Stubna i pewnie wywiózł 3 oczka z trudnego terenu. Viking mocno zaczął mecz gdyż już w 6 minucie Demeńczuk zdobył pierwszą bramkę, żeby 17 minut później dołożyć kolejną. Na przerwę Orły schodziły prowadząc 3:0 po golu, w którym Jan Pelc wpakował piłkę do siatki z okolic 40 metra. Goście panowali na boisku przez pierwszą część zaś szesnastoletni Błażej Demeńczuk mógł kończyć tą odsłonę z hat-trickiem, ale ostatecznie w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Po słabej pierwszej połowie, w drugiej gospodarze zagrali już lepsze zawody, osiągając przez większość czasu optyczną przewagę. Defensywa GKSu była jednak w stanie skutecznie się bronić i poza stratą gola zdobytego przez Piejkę z rzutu karnego, Granicy nie było w tym meczu stać na nic więcej.

Pierwsze niedzielne spotkanie, które weźmiemy pod lupę to starcie lidera Orła Torki z nieobliczalną Gwiazdą Maćkowice. Orzeł rozpoczął spotkanie z dużą determinacją, dążąc do zwycięstwa, co, mimo wyrównanej pierwszej połowy, mogło wydawać się niepewne. Już w trzeciej minucie Orzeł zapoczątkował serię zdobywania bramek. Mroziński wprowadził piłkę do bramki po idealnym podaniu od Michałowskiego, a tuż przed końcem pierwszej połowy Tłumak, wykorzystując asystę strzelca pierwszego gola, podwyższył prowadzenie na 2:0. Bramkę kontaktową dla gości zdobył bezpośrednio z rzutu wolnego ich główny strzelec – Pawłowski. W drugiej połowie widzieliśmy klarowną dominację Orła. Najpierw dwukrotnie trafiał nasz nowy napastnik Sienkiewicz (w 52. i 57. minucie), a potem po wejściu Bącala na boisko w 64. minucie, zanotowaliśmy piąte trafienie. Na koniec Tłumak, wykorzystując podanie od Antonika, ustrzelił swojego drugiego gola. Druga połowa zdecydowanie była toczona pod dyktando zawodników z Torek, co zaowocowało znaczącym triumfem nad rywalami i poprawiło ich bilans bramkowy o kolejne 6 trafień.

W kolejnym spotkaniu tym razem w Batyczach, gdzie gościł San, oglądaliśmy aż siedem bramek i czasami „piłkę wodną” spowodowaną warunkami na murawie. Od początku spotkania to ekipa Sanu kontrolowała grę. Mimo chwilowego nacisku ze strony Batycz, goście utrzymywali przewagę i dwukrotnie na listę strzelców wpisał się 17-letni Mateusz Jędrys. Po zaledwie 15 minutach San był w bardzo komfortowej sytuacji i kontrolował przebieg spotkania. Debiutujący w barwach Batycz Dominik Prymaszko zdołał zdobyć ładną bramkę kontaktową, lecz dezorganizacja w końcówce pierwszej połowy pozwoliła Sanowi na zdobycie trzeciej bramki przez Jędrysa, który skompletował klasycznego hattricka. W drugiej połowie Batycze zagrały lepiej, ale to nadal San dyktował warunki. Strzał z dystansu Maruta został sparowany przez bramkarza gości, ale Włoch wykorzystał odbitą piłkę. Niestety dla gospodarzy, kolejna akcja zakończyła się rzutem karnym dla Sanu, który wykorzystał Żołyński. Mimo prób odrobienia strat, Batycze nie zdołały zmienić wyniku, choć zdobyło kontaktową bramkę dzięki Patrykowi Marutowi.

Kolejny mecz to ciekawe widowisko w Olszanach, gdzie miejscowa Korona podejmowała przyjezdnych z Kosienic. Tęcza rozpoczęła, stwarzając kilka okazji do strzału, jednak bramkarz z Olszan skutecznie bronił. W 35. minucie, po imponującym strzale z przewrotki Fabian Buczyński wprowadził gości na prowadzenie 1:0. Do końca pierwszej połowy grę kontrolowała Tęcza i wynik do przerwy nie uległ zmianie. W drugiej połowie trener wprowadził jedną zmianę, która okazała się trafna. W 55. minucie po dobrej akcji Buczyńskiego, Tomasz Pańczyszyn zdobył drugą bramkę, zapewniając gościom prowadzenie 2:0. W jednej z akcji Korony, Dominik Wodka musiał interweniować w polu karnym, co zakończyło się podyktowaniem rzutu karnego przez sędziego. Mimo kontaktowej bramki Korony, wynik nie uległ zmianie. W końcówce meczu obie drużyny miały jeszcze szanse na zdobycie kolejnych goli, jednak ostatecznie wynik pozostał niezmieniony.

Po zaciętym pojedynku w Grochowcach LKS Nakło wygrywa z Unią Fredropol i odjeżdża z trzema punktami na koncie. Rozpoczęcie meczu nie układało się po myśli LKS Nakło, gdyż już około piątej minuty po zagraniu ręką w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, który zamienił w bramkę Arkadiusz Kot – zawodnik Unii. Niemniej jednak, drużyna z Nakła odpowiedziała szybko na stratę gola i tworzyła sobie klarowne sytuacje. Piękny strzał Patryka Pempusia w samo okienko wyrównał stan meczu, a jeszcze przed przerwą, Łukasz Głuszko pokonał bramkarza Unii strzałem głową. Po przerwie tempo gry się uspokoiło, a bramki padały dopiero w końcówce. Pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Brajan Sromek, przynosząc prowadzenie przyjezdnym 1-3. Ostateczny wynik ustalił Sebastian Zubrzycki, trafiając z rzutu wolnego w jednej z ostatnich akcji spotkania.

Niewątpliwie szaloną końcówkę spotkania oglądali kibice zgromadzeni na stadionie w Dubiecku, gdzie miejscowe Pogórze podejmowało rezerwy przemyskiej Polonii. W pierwszych minutach spotkania to gospodarze byli stroną dominującą i zaznaczyli to po bramce Pawła Kijanki – najlepszego strzelca drużyny. Na resztę bramek musieliśmy czekać do drugiej połowy i prawdziwy rollercoaster rozegrał się w ostatnich 20 minutach sptkania. Najpierw dwie bramki strzelili przyjezdni i za sprawą Jana Borsyławskiego i minutę później Karola Gierczaka wyszli na prowadzenie. Z prowadzenia Poloniści cieszyli się … minutę, gdyż bramkę na remis zdobył Paweł Kijanka. W doliczonym czasie gry strzelec pierwszej bramki dla gości strzelił drugą i dał gościom cenne trzy punkty wywiezione z trudnego terenu z Dubiecka.

Ostatnie spotkanie to mecz Żurawianki Żurawica z Koroną Trójczyce. Mimo braku wielu informacji wiemy, że to Trójczyce były stroną dominującą, a dwie bramki dla Korony padły bo błędach gospodarzy. Do przerwy zespół z Trójczyc wygrywał 0:1, a drugą bramkę zdobył z rzutu wolnego w drugiej połowie – do samego końca Żurawianka próbowała odrobić straty, lecz brakowało zamknięcia sytuacji.

Następna seria spotkań to Wielkanocne granie w Wielką Sobotę. Na pewno warto zwrócić uwagę na szlagier kolejki GKS Viking Orły vs Orzeł Torki. Ciekawie powinno być również w Żurawicy, gdzie zawita Gwiazda Maćkowice. Wszystkie sobotnie spotkania odbędą się o godzinie 12:00!

 

Bartłomiej Piórko

 

 

O Autorze

P