Podsumowanie 14 kolejki Podkarpackiej IV Ligi
Sokół Kamień uległ Ekoball Stali Sanok: Goście przejęli inicjatywę
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej Sokół Kamień przegrał na własnym boisku z Ekoball Stal Sanok 0-3. Choć początkowe minuty nie zapowiadały tak jednostronnego wyniku, to goście z Sanoka z każdą chwilą zyskiwali przewagę, konsekwentnie budując swoje akcje ofensywne. W 32. minucie na prowadzenie przyjezdnych wyprowadził Maciej Maślany, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie z lewej strony i umieścił piłkę w siatce precyzyjnym strzałem głową.
Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się Miłosz Gierczak, popisując się wyjątkową precyzją i zmysłem taktycznym. Zdecydował się na lob z dystansu, zauważając, że bramkarz Sokoła znajdował się za daleko od swojej bramki. To efektowne trafienie można zaliczyć do kategorii „stadiony świata”! Po przerwie Gierczak ponownie zaskoczył gospodarzy, zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu i ustalając wynik na 0-3.
Dzięki tej wygranej drużyna z Sanoka odnotowała już szóste zwycięstwo w tym sezonie, co potwierdza ich dobrą dyspozycję i ambicje w dalszej walce o ligowe punkty. Sokół Kamień nie zdołał znaleźć sposobu na skutecznych gości, co spowodowało, że muszą jeszcze raz przeanalizować swoją grę i szukać poprawy w kolejnych meczach.
Legion Pilzno zremisował z Głogovią Głogów Małopolski: Bramkowe show na boisku
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej Legion Pilzno podzielił się punktami z Głogovią Głogów Małopolski, kończąc emocjonujące spotkanie wynikiem 4-4. Obie drużyny stworzyły widowisko pełne zwrotów akcji, bramek i dramaturgii, które z pewnością zapadnie w pamięć kibiców.
Legion zaczął mecz z dużym impetem, już w 8. minucie obejmując prowadzenie po wykorzystanym rzucie karnym przez Dominika Kędziora. Zawodnik ten nie poprzestał na jednym trafieniu, gdyż kilka minut później, po wygranym pojedynku z Piotrem Lipką, podwyższył wynik na 2-0.
Goście nie zamierzali jednak odpuszczać i zareagowali szybko. W 26. minucie Tomasz Płonka zdobył bramkę kontaktową po uderzeniu głową, dając sygnał do odrabiania strat. Kilkanaście minut później, po zamieszaniu przy rzucie rożnym, wynik na 2-2 ustalił Hubert Osuch, zamykając tym samym emocjonującą pierwszą połowę meczu.
Po zmianie stron gospodarze ponownie przejęli inicjatywę. W 53. minucie sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na “wapno”, a Dominik Kędzior pewnym strzałem skompletował hat-tricka. Radość Legionu nie trwała długo, gdyż chwilę później do remisu doprowadził Kamil Woźniak, skutecznie wykańczając akcję gości.
Gospodarze z Pilzna ponownie objęli prowadzenie w 73. minucie, kiedy to Marcin Tubek znalazł drogę do bramki przeciwnika, wydawało się, że wynik ten zapewni Legionowi cenne zwycięstwo. Jednak ambitna drużyna Głogovii nie zamierzała odpuszczać i na trzy minuty przed końcem spotkania Tomasz Płonka ponownie trafił do siatki, ustalając ostateczny wynik na 4-4.
To pasjonujące spotkanie pokazało ogromną determinację i wolę walki obu drużyn, a ostateczny remis wydaje się sprawiedliwym podziałem punktów po tak emocjonującym pojedynku.
Orzeł Przeworsk zremisował z Wisłokiem Wiśniowa: Emocje do ostatnich minut
W 14. kolejce IV Ligi Podkarpackiej Orzeł Przeworsk podzielił się punktami z Wisłokiem Wiśniowa, remisując 1-1. Spotkanie było zacięte i wyrównane, a losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w końcówce, przynosząc kibicom niemałą dawkę emocji.
Od pierwszych minut obie drużyny prezentowały podobny poziom, co sprawiało, że żadna z ekip nie potrafiła osiągnąć wyraźnej przewagi. Mecz toczył się głównie w środku pola, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Zarówno Orzeł, jak i Wisłok koncentrowały się na solidnej obronie i próbach wyprowadzenia kontrataków, co skutecznie niwelowało wszelkie próby zdobycia gola.
Dopiero w 84. minucie kibice doczekali się pierwszej bramki. Rafał Surmiak znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, otrzymując precyzyjne podanie w pole karne. Napastnik Orła zachował zimną krew i pewnym strzałem pokonał bramkarza Wisłoka, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Radość w obozie Przeworska nie trwała jednak długo.
Trzy minuty później Wisłok odpowiedział golem Maximiliana Cetnarskiego. Piłkarz gości popisał się doskonałym strzałem z dystansu, idealnie trafiając w piłkę prostym podbiciem. Futbolówka poszybowała prosto w okienko bramki Orła, dając drużynie z Wiśniowej zasłużony remis.
Końcowy gwizdek arbitra zakończył to wyrównane spotkanie, które przyniosło emocje głównie w ostatnich minutach. Remis wydaje się sprawiedliwym wynikiem, biorąc pod uwagę przebieg całego meczu, gdzie obie drużyny pokazały determinację i chęć walki o ligowe punkty.
JKS Jarosław pokonał Igloopol Dębica i utrzymał pozycję lidera
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej JKS Jarosław pewnie pokonał Igloopol Dębica 3-0, utrzymując pozycję lidera tabeli. Starcie zapowiadało się niezwykle emocjonująco, ponieważ obie drużyny mogły pochwalić się długimi seriami bez porażki. Jednak to podopieczni Bogdana Zająca z Jarosławia pokazali swoją siłę, notując czwarte zwycięstwo z rzędu.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy. JKS konsekwentnie budował swoje akcje, co przyniosło efekt w 28. minucie. Artem Ploshchynskyi posłał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne, a Arleison Martinez idealnie uderzył głową, pokonując bramkarza gości i dając swojej drużynie prowadzenie 1-0. Igloopol Dębica próbował odpowiedzieć, jednak do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie gospodarze nie spuścili z tonu i nadal dominowali na boisku, choć drużyna z Dębicy także szukała swoich szans na wyrównanie. Mimo kilku prób z obu stron piłka nie znajdowała drogi do bramki przez dłuższy czas. Dopiero w 79. minucie po stałym fragmencie gry Wojciech Reiman podwyższył prowadzenie na 2-0, korzystając z zamieszania po rzucie rożnym.
Ostateczny wynik meczu ustalił w doliczonym czasie gry Andriy Trukhan, który przypieczętował zwycięstwo JKS-u, strzelając na 3-0. Tym samym zakończyła się seria meczów bez porażki Igloopolu Dębica, a JKS Jarosław potwierdził swoje aspiracje do tytułu, pozostając na fotelu lidera IV Ligi Podkarpackiej.
Stal II Mielec przegrywa ze Stalą Łańcut: Walka gości w osłabieniu
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej Stal Łańcut pokonała na wyjeździe rezerwy Stali Mielec 1-0, odnosząc tym samym trzecie zwycięstwo z rzędu. Mecz pełen emocji i dramatycznych zwrotów akcji zakończył się cenną wygraną gości, którzy przez niemal całe spotkanie grali w osłabieniu.
Spotkanie zaczęło się dynamicznie, a goście z Łańcuta szybko wyszli na prowadzenie. Już w 5. minucie Kamil Matofij otworzył wynik meczu, pokonując Karola Dybowskiego pewnym strzałem. Jednak chwilę później doszło do dramatycznej sytuacji – Patryk Róg otrzymał czerwoną kartkę za przypadkowe kopnięcie w głowę Igora Siwego, który musiał opuścić boisko i udać się do szpitala. To wydarzenie całkowicie zmieniło przebieg meczu.
Grająca w przewadze Stal II Mielec przejęła inicjatywę i zaczęła naciskać na osłabioną drużynę z Łańcuta. Podopieczni Rafała Rudnego mieli wiele okazji bramkowych, jednak ponownie, podobnie jak w poprzednim spotkaniu z Sokołem Sieniawa, brakowało im skuteczności w wykończeniu akcji. Goście z Łańcuta konsekwentnie bronili się, wytrzymując presję gospodarzy i próbując kontratakować.
Mimo gry w osłabieniu przez większą część meczu, podopieczni Valerija Sokolenko zdołali utrzymać skromne prowadzenie i wywieźć z Mielca trzy punkty. To trzecie z rzędu zwycięstwo Stali Łańcut pokazuje ich determinację i solidną postawę w defensywie, nawet w trudnych warunkach. Dla gospodarzy z Mielca jest to kolejny mecz, w którym zabrakło skuteczności, co z pewnością będzie tematem do przemyśleń przed kolejnymi starciami.
Czarni Jasło Przegrali z Cosmosem Nowotaniec
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej Czarni Jasło ulegli na własnym boisku drużynie Cosmos Nowotaniec 0-2. Dla podopiecznych trenera Grzegorza Pastuszaka to długo wyczekiwane przełamanie po dwóch ligowych porażkach z rzędu.
Spotkanie rozpoczęło się obiecująco dla gospodarzy, którzy od pierwszych minut stwarzali sobie dogodne sytuacje strzeleckie. Niestety, brak skuteczności pod bramką gości sprawił, że nie zdołali zdobyć upragnionej bramki. W miarę upływu czasu to Cosmos zaczął przejmować inicjatywę, a ich dominacja na boisku przyniosła efekty. W 27. minucie Jaba Phkhakadze wykorzystał swoją szansę, umieszczając piłkę w siatce i dając prowadzenie swojej drużynie.
Przed przerwą Cosmos miał jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku, jednak defensywa Czarnych zdołała dwukrotnie uratować sytuację w ostatniej chwili. Po zmianie stron mecz był bardziej wyrównany. Czarni starali się wyrównać, naciskając na gości, którzy z kolei skupili się na utrzymaniu przewagi i kontrolowaniu gry w środku pola.
Decydujący moment meczu nadszedł w 72. minucie, kiedy to Dmytro Pirnach podwyższył prowadzenie Cosmosu, umiejętnie wykorzystując chwilową dekoncentrację gospodarzy. Czarni Jasło próbowali jeszcze odwrócić losy spotkania, tworząc kilka groźnych sytuacji pod koniec meczu, jednak brakowało im precyzji w decydujących momentach.
Ostatecznie Czarni Jasło musieli uznać wyższość gości, którzy pewnie wygrali 2-0 i zainkasowali trzy cenne punkty. Dla Cosmosu to ważne zwycięstwo, które pozwoliło im przełamać złą passę i powrócić na zwycięską ścieżkę.
Karpaty Krosno pokonały Sokoła Nisko: Kluczowe trafienia w pierwszej połowie
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej Karpaty Krosno pewnie pokonały Sokoła Nisko 2-0, zdobywając wszystkie bramki w pierwszej połowie. Goście, którzy przystępowali do spotkania w roli faworytów, szybko przejęli inicjatywę i zrealizowali swój plan, sięgając po cenne trzy punkty.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry, w której obie drużyny starały się kontrolować tempo. Jednak kluczowy moment dla Karpat nadszedł w 28. minucie. Po dobrze rozegranej akcji jeden z zawodników wycofał piłkę na skraj pola karnego, gdzie znalazł się Gabriel Souto. Letni nabytek Karpat popisał się precyzyjnym i mocnym strzałem z dystansu, który wpadł wprost do bramki strzeżonej przez Konefała. To efektowne trafienie można zaliczyć do kategorii „stadiony świata”!
Zaledwie sześć minut później Karpaty ponownie zagroziły bramce gospodarzy. Na prawej stronie boiska świetnie ustawił się Filip Czop, który zauważył, że bramkarz Sokoła wyszedł zbyt daleko na granicę pola karnego. Czop wykorzystał okazję, oddając precyzyjny lob, który podwyższył prowadzenie na 2-0. Karpaty umiejętnie wykorzystały swoje sytuacje, co pozwoliło im spokojnie kontrolować przebieg meczu do końcowego gwizdka.
W drugiej połowie Sokół Nisko próbował odwrócić losy spotkania, jednak solidna defensywa gości nie pozwoliła im na skuteczne akcje. Karpaty Krosno, utrzymując przewagę, spokojnie dowiozły korzystny rezultat, co umocniło ich pozycję w tabeli. Teraz krośnianie przygotowują się do starcia z Czarnymi Jasło na własnym boisku, podczas gdy Sokoła Nisko czeka trudna wyprawa do Sieniawy na pojedynek z tamtejszym Sokołem.
Dwubramkowe zwycięstwo pokazuje dobrą formę Karpat i daje nadzieję na kolejne udane występy w nadchodzących kolejkach.
Sokół Kolbuszowa Dolna przywozi trzy punkty z Boguchwały
W meczu 14. kolejki IV Ligi Podkarpackiej Sokół Kolbuszowa Dolna pokonał Izolator Boguchwała 2-1, odnosząc zwycięstwo na trudnym terenie. Goście skutecznie wykorzystali błędy gospodarzy, co pozwoliło im umocnić się na podium ligowej tabeli.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie. Marcin Krajewski niepilnowany w polu karnym oddał strzał głową po dośrodkowaniu, ale piłka minęła bramkę. Kilka minut później Jakub Lorenc miał swoją szansę, lecz zbyt długo dryblował, tracąc piłkę na rzecz rywali. Te zmarnowane sytuacje szybko zemściły się na Izolatorze, a Sokół Kolbuszowa Dolna coraz odważniej atakował.
Pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy wysłał Bartłomiej Wiktor w 18. minucie, gdy jego strzał po rykoszecie minął bramkę, dając przyjezdnym jedynie rzut rożny. Kilka minut później Michał Musik miał kolejną szansę, ale strzał głową został skutecznie zablokowany przez bramkarza gospodarzy. Przełomowy moment nadszedł w 29. minucie, kiedy to faul na zawodniku Sokoła w polu karnym zakończył się rzutem karnym. Pewnym wykonawcą “jedenastki” był Michał Musik, który dał prowadzenie swojej drużynie.
W drugiej połowie Sokół szybko powiększył swoją przewagę. Już w 46. minucie Bartłomiej Wiktor otrzymał podanie na 13. metrze i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce, zwiększając wynik na 2-0. Izolator miał swoje szanse na odrobienie strat, jednak brak skuteczności i niecelność strzałów z dystansu nie pozwoliły na zmianę rezultatu. Najbliżej był ponownie Marcin Krajewski, który po rzucie wolnym znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale nie zdołał go pokonać.
W końcówce meczu Izolatorowi udało się zdobyć bramkę kontaktową. Krystian Wilk w 90. minucie skorzystał z zamieszania w polu karnym i umieścił piłkę w siatce, choć goście protestowali, sugerując spalonego. Sędzia jednak uznał trafienie, a spotkanie zakończyło się wynikiem 2-1 na korzyść Sokoła Kolbuszowa Dolna.
Dzięki tej wygranej Sokół umocnił się na podium IV Ligi Podkarpackiej, pokazując, że potrafi skutecznie wykorzystać nadarzające się okazje i błędy przeciwników.