Po co to wszystko, skoro i tak ratuje nas tylko Lewandowski?

Od lat słyszymy o Narodowym Modelu Gry, o nowoczesnym szkoleniu, o akademiach, o tym, że polska piłka zmienia się na lepsze. I co z tego, skoro kolejny raz wszystko zależy od Roberta Lewandowskiego?
Znów to on daje nam zwycięstwo, znów to on strzela kluczowego gola, znów bez niego reprezentacja wyglądałaby bezradnie. Po co to całe szkolenie, jeśli od lat nie potrafimy wychować nikogo, kto mógłby go zastąpić?
1. Gdzie są efekty „nowoczesnego szkolenia”?
Narodowy Model Gry miał sprawić, że Polska zacznie produkować ofensywnych, kreatywnych piłkarzy. Tylko gdzie są ci napastnicy? Kogo mamy, gdy Lewandowski odejdzie? Milik? Świderski? Buksa? Każdy z nich to solidny zawodnik, ale czy którykolwiek jest w stanie wziąć na siebie ciężar gry w reprezentacji?
2. Polska piłka stoi w miejscu
Mamy akademie, mamy szkolenie, mamy lepszą infrastrukturę niż kiedykolwiek wcześniej. A jednak od lat nasza kadra jest uzależniona od jednego zawodnika. Gdy nie ma Lewandowskiego, Polska nie ma pomysłu na grę. A przecież to nie jest problem nowy – on istnieje od lat i nikt nie robi nic, by go rozwiązać.
3. Co dalej?
Lewandowski nie będzie grał wiecznie. Za kilka lat przyjdzie moment, gdy zakończy reprezentacyjną karierę. I co wtedy? Czy mamy jakikolwiek plan? Bo patrząc na dzisiejszą kadrę, wygląda na to, że nie. Jeśli przez tyle lat nie udało się wychować klasowego następcy, to kiedy się to stanie?
Czy ktoś w końcu wyciągnie wnioski?
Można mówić o projektach, o systemach, o planach na przyszłość. Ale rzeczywistość jest taka, że od lat nic się nie zmienia. Polska piłka wciąż bazuje na jednym zawodniku. Czy PZPN naprawdę sądzi, że to wystarczy na kolejne lata?