Nowy rozdział w Legionie Pilzno – rozmowa z trenerem Szymonem Cetnarowskim

FB_IMG_1735449123783

Legion Pilzno, drużyna występująca w IV lidze podkarpackiej, rozpocznie przygotowania do rundy wiosennej pod wodzą nowego szkoleniowca.

Funkcję trenera objął Szymon Cetnarowski, który zastąpił Łukasza Bartkowskiego, pracującego w klubie od połowy sezonu 2022/2023.

Nowy trener staje przed wyzwaniem nie tylko utrzymania zespołu na wysokim poziomie, ale również walki o kolejne cele sportowe. W rozmowie poruszyliśmy m.in. temat przygotowań do sezonu, pierwszych wrażeń z pracy w Legionie oraz planów na rozwój drużyny. Szymon Cetnarowski opowiedział również o swoich doświadczeniach z poprzednich klubów oraz podejściu do pracy z młodzieżą.

Zapraszamy do lektury wywiadu, w którym nowy trener Legionu dzieli się swoją wizją na przyszłość zespołu oraz zdradza, jakie zmiany mogą czekać drużynę w najbliższych miesiącach.

Jakie są Pana pierwsze wrażenia po objęciu funkcji trenera Legionu Pilzno?

Myślę, że na to pytanie jeszcze troszkę za wcześnie. Umowę podpisaliśmy przed świętami, natomiast pierwsze spotkanie z zawodnikami czeka mnie 7.01 kiedy zaczniemy przygotowania do rundy wiosennej. Jeśli chodzi o zarząd, wydaje się być bardzo w porządku. Młody, ambitny zespół mający chęci do pracy.
Najważniejsze natomiast to złapanie dobrych relacji z zawodnikami, a to dopiero przed nami.

Co skłoniło Pana do podjęcia pracy w Legionie Pilzno, mimo trudnej sytuacji klubu w tabeli?

Z mojej perspektywy odległość. Miałem zapytania z IV ligi małopolskiej, ale dwugodzinny dojazd na trening w jedną stronę nie wchodzi w grę. Pierwsze, co skłoniło mnie do rozmów to odległość do Pilzna. Pochodzę z Gorlic, poza Glinikiem nie ma w okolicy drużyn na poziomie IV ligi. Następne, co skłoniło mnie to gwarancja ze strony zarządu, że spróbujemy stworzyć zespół, który będzie piął się w górę tabeli i powalczy o jak najlepszą lokatę oraz fakt, że zarządowi i ludziom związanym z Legionem nie są obojętne losy klubu.

Jak ocenia Pan potencjał zespołu po analizie jego dotychczasowych występów?

Znam wszystkie wyniki, ale to za mało, żeby oceniać potencjał. Otrzymałem nagrania z meczów z rundy jesiennej. W okresie świąteczno-noworocznym na pewno większość obejrzę, co pozwoli lepiej przygotować się do pracy.
Myślę, że potencjał w drużynie jest, patrząc na poprzednie sezony i wysokie miejsce Legionu w tabeli.

Jakie cele wyznacza Pan sobie i drużynie na najbliższe miesiące?

Wdrożenie zasad funkcjonowania zawodników w moim modelu gry. Przygotowanie zespołu do rundy wiosennej, a po rozpoczęciu ligi walka o punkty w każdym meczu.

Czy możemy spodziewać się zmian w stylu gry Legionu? Jeśli tak, to jakie elementy gry planuje Pan wprowadzić lub poprawić?

Jak wcześniej wspomniałem, będę miał teraz trochę czasu na obejrzenie meczów Legionu z jesieni. Bez tego ciężko stwierdzić co trzeba będzie próbować zmienić, bądź udoskonalić.
Myślę, że elementy do poprawy będą wychodzić na bieżąco. Na każdym treningu, na każdym sparingu.

Jak doświadczenia zdobyte podczas staży w renomowanych klubach, takich jak Liverpool FC czy VfL Wolfsburg, mogą pomóc w Pana pracy w Legionie?

Niestety, ale niewiele.
Nie tylko w Legionie, ale niewiele jest drużyn czy akademii w Polsce, które mogą dysponować takimi ośrodkami jak na zachodzie. To sprawa, dzięki której Europa nam odjechała. Finanse, infrastruktura, rozbudowanie sztabów szkoleniowych. Nie uważam, żebyśmy mieli dużo gorszych trenerów, ale to kwestia organizacji pracy i infrastruktury.

Czy zamierza Pan sięgnąć po wzmocnienia w zimowym okienku transferowym? Jeśli tak, na jakich pozycjach widzi Pan największe potrzeby?

Wspólnie z zarządem jesteśmy w ciągłym kontakcie. Mamy na oku kilku zawodników. Kilku znanych mi zawodników, z którymi pracowałem wcześniej wyraziło chęć dołączenia do Legionu. Priorytetem jest utrzymać kluczowych zawodników, wzmocnić kilkoma z zewnątrz, ale nie planujemy wywrotu kadry do góry nogami. Chcemy bazować na tym, co już mamy.

Jak ważna według Pana jest współpraca z młodzieżą i rozwój lokalnych talentów w kontekście budowy drużyny?

Bardzo ważna. Mamy certyfikowaną akademię, Legion stawia na rozwój młodzieży.
Wiem, że w drużynie seniorów jest też kilku dobrych młodzieżowców. Sam jestem młodym trenerem i zawsze potrafiłem złapać z takimi zawodnikami dobry kontakt. Wiem, że ci chłopcy potrzebują wsparcia, wskazówek indywidualnych na treningach, czy odprawach. Trzeba z nimi dużo rozmawiać i dużo im pokazywać. Muszą wiedzieć natomiast, że żeby grać i się rozwijać trzeba ciężko pracować, a nie tylko liczyć na status młodzieżowca. Niestety, ale to często gubi młodych zawodników, którzy podchodzą do pracy na zasadzie – “przecież będę grał bo musi grać młodzieżowiec”. Sukcesem dla mnie jako trenera będzie stworzenie z tych chłopaków zawodników, którzy będą świadczyć o sile zespołu, nawet w momencie, gdy skończy się im status młodzieżowca.

Czy sukces, jaki odniósł Pan z Podhalaninem Biecz, awansując do IV ligi, może być inspiracją dla Legionu? Jakie lekcje z tamtego doświadczenia chce Pan przenieść tutaj?

Przejąłem drużynę w trudnym momencie bo była rozsypana i przewaga punktowa nad przeciwnikami stopniała do 0. Przez większość sezonu drużynę prowadził Mariusz Stawarz więc nie jestem jedynym ojcem sukcesu. Na pewno rzeczy, które wprowadziliśmy po moim przejęciu drużyny odbiły się na dobrych wynikach i stylu gry. Udało się zrobić awans, ale na pewno większym doświadczeniem była gra w IV lidze. Różnica poziomów była bardzo duża, musieliśmy się zmierzyć z dużym przeskokiem. Uważam, że to się udało. Na blisko dwadzieścia kolejek mojej pracy w Podhalaninie, przegraliśmy tylko jeden mecz. Na kadrę, jaką dysponowaliśmy, myślę, że był to spory sukces.
Czy chcę coś przenosić? Myślę, że nie. Legion ma dużo bogatszą historię i nie jest beniaminkiem ligi. Traktuję to jako zupełnie inny rozdział w mojej pracy.

Co chciałby Pan powiedzieć kibicom Legionu Pilzno, którzy z pewnością liczą na poprawę wyników drużyny?

Chciałbym powiedzieć, że zrobimy wszystko, aby nie zawodzić w rundzie rewanżowej. Każdy był przyzwyczajony do lepszych wyników. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys, a ciężko pracując sprawimy, że zaczniemy regularnie punktować. Chcemy uniknąć rozczarowania.

Jak wspomina Pan swoją pracę w Podhalaninie Biecz i co uważa Pan za kluczowy czynnik sukcesu, jakim był awans do IV Ligi Małopolskiej?

Pracę z zawodnikami wspominam bardzo dobrze. Na 20 osób, które miałem w kadrze, prawie z każdym jestem w stałym kontakcie. Po objęciu funkcji trenera w Legionie, prawie każdy z zawodników pogratulował i życzył powodzenia. Otrzymałem mnóstwo ciepłych słów, za co dziękuję. Zostawiłem drużynę na 7 miejscu, po zakończonej rundzie Podhalanin jest na 16 pozycji. Powodem mojej rezygnacji były kwestie nie dogadania się z zarządem Kluczowym czynnikiem sukcesu było indywidualne podejście do młodzieży. Starsi zawodnicy szybko pojęli wprowadzone zasady i funkcjonowanie drużyny w różnych fazach gry. Młodzież potrzebowała więcej czasu, ale cieszę się, że poświęcony im czas zaprocentował w indywidualnym rozwoju i awansie do IV ligi.

Czego nauczył się Pan podczas staży w klubach takich jak Cracovia, Górnik Zabrze czy MŠK Žilina, co może być przydatne w pracy z Legionem Pilzno? Czy któreś z tych doświadczeń szczególnie wpłynęło na Pana filozofię trenerską?

Myślę, że odpowiedziałem już powyżej. Inspiracji było mnóstwo, ale większość ciężko przełożyć na polskie podwórko.

Jaką wizję długoterminową ma Pan dla Legionu Pilzno? Czy myśli Pan o stworzeniu solidnych fundamentów, które pozwolą klubowi osiągać stabilne wyniki w przyszłości?

Myślę, że potrafię się zaangażować w swoją pracę. Na razie z zarządem omówiliśmy plan działania na najbliższą rundę. Jeśli z obu stron będzie chęć do dalszego działania, na pewno będę w stanie pomóc. Pracowałem już w każdej kategorii wiekowej, od maluchów po seniorów więc jeśli moją osobą będę mógł pomóc w klubie – pomogę 🙂

Dziękuję za rozmowę.

Foto: Legion Pilzno

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *