Nie skreślajmy dzieci zbyt wcześnie. Piłkarska selekcja czy demotywacja?

W świecie dziecięcej piłki nożnej coraz częściej można zauważyć zjawisko, które budzi niepokój. Komercyjne szkółki, nastawione na szybki sukces i promocję swoich „gwiazd”, skupiają się głównie na dzieciach, które już dziś wyróżniają się pod względem fizycznym czy technicznym. Reszta — często jeszcze nieśmiała, wolniej rozwijająca się lub po prostu potrzebująca więcej czasu — zostaje zepchnięta na margines, zniechęcona, a niekiedy wręcz usunięta z treningów.
Tymczasem młodzi zawodnicy to nie gotowe produkty. Ich rozwój to proces, który nie u każdego przebiega w tym samym tempie. Wyrzucenie dziecka z zajęć, bo „się nie nadaje”, może oznaczać pozbawienie go szansy na coś naprawdę wielkiego.
Słowa Tomasza Tułacza, trenera Puszczy Niepołomice, powinny wybrzmiewać głośno w każdej sali szkoleniowej:
🗣 „Trener nigdy nie może powiedzieć zawodnikowi czy chłopcu, który chce trenować, że się nie nadaje albo że nic z tego nie będzie… To znaczy, że on się nie nadaje jako trener. Ja tak uważam i ja tak do tego podchodzę, szczególnie na tym etapie rozwoju.”
— Tomasz Tułacz (trener Puszczy Niepołomice)
Kim trzeba być, żeby powiedzieć dziecku, że się nie nadaje?
To nie praca w prywatnej firmie, gdzie liczy się tylko wynik, efektywność i szybki zwrot z inwestycji. Praca z dziećmi to odpowiedzialność, to kształtowanie charakteru i budowanie wiary w siebie. To towarzyszenie w rozwoju, a nie eliminacja.
Każde dziecko, które trafia na boisko, ma swój powód: chce grać, chce być częścią zespołu, chce się uczyć. Naszym obowiązkiem jako dorosłych — trenerów, rodziców, opiekunów — jest dać mu na to przestrzeń, czas i wsparcie. A nie odbierać nadzieję, tylko dlatego, że dziś jeszcze nie błyszczy.
Zbyt wczesna selekcja, coraz częściej motywowana marketingiem i wynikami, prowadzi do wypaczenia idei sportu dziecięcego. Tracą na tym nie tylko dzieci, ale też przyszłość piłki nożnej. Bo kto wie, ilu świetnych zawodników już dziś zostało odrzuconych, zanim zdążyli rozwinąć skrzydła?
Nie oceniajmy. Dawajmy szansę.
Bo największe talenty często rodzą się z wytrwałości — nie z idealnego startu.