Mariusz Hajduk: Nie poddajemy się, nie chowamy głowy w piasek i patrzymy przed siebie
Mariusz Hajduk (Sanovia Michałówka) odpowiedział na kilka pytań po zakończonym spotkaniu z Tęczą Wysocki.
1. Mariusz, jak podobał ci się dzisiejszy mecz ? Jak wynik? Co rzuca się w oczy?
MH: Mecz potoczył się nie do końca po naszej myśli, nasza drużyna wyglądała trochę jakby nie do końca wybudziła się jeszcze z zimowego snu. Przez pierwsze kilka minut byliśmy zdominowani, jednak przeciwnik nie potrafił zamienić naszej nieporadności w gola, po kilku minutach trochę się obudziliśmy i nasza gra wyglądała lepiej, no ale w dwudziestej którejś minucie straciliśmy bramkę – nie ukrywam, trochę nas to zdemotywowało.
2. Jak oceniasz nowego, młodego bramkarza – Michała Durysa który bronił w tym meczu pełne 90 minut?
MH: Michał to dobry chłopak – Jest bardzo młody, ale uczy się, szybko, nominalnie zresztą nie miał być nawet bramkarzem, ale sytuacja kadrowa i nieobecności naszego dotychczasowego bramkarza niejako wymusiły na nas “przystosowanie” kogoś na tą pozycje – Michał z treningu na trening jest coraz lepszy i przede wszystkim coraz pewniejszy. Szczerze mówiąc przy tych bramkach które dzisiaj padły nie miał za dużo do powiedzenia, były raczej nie do obrony.
3. A Jak wyglądała skuteczność ataku Sanovii?
MH: Ciężko mówić tu o jakiejś skuteczności, nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji bramkowych, poza jedną “Setką” w której bramkarz drużyny przeciwnej wykazał się dużym sprytem i udało mu się to obronić, a w zasadzie uniemożliwić oddanie strzału.
4. Jak wyglądał środek pola, rozgrywanie gry?
MH: Przed meczem ja, jako napastnik udzielałem kolegom z drużyny instrukcji jak chciałbym żeby to wyglądało, mówiłem “Podajcie do przodu, ja będę strzelał”, no i tak to niejako wyglądało, ale przeciwnicy dobrze znali tą taktykę, która u nas w szeregach nosi roboczą nazwę “Laga na Maria”, i dobrze ją kontrolowali, przecinali podania zarówno po ziemi jak i podania górą – no nie ukrywam ciężko się grało.
5. Jak nastawienie przed kolejnymi meczami?
MH: Nie poddajemy się, nie chowamy głowy w piasek i patrzymy przed siebie – wiedzieliśmy, że ten mecz będzie ciężki, tęcza zajmuje trzecie miejsce w tabeli i nadal realnie walczy o awans, na pewno mieli też dużą motywacje i parcie na wygraną po naszym meczu w rundzie jesiennej, gdzie wygraliśmy walkowerem bo wpuścili zawodnika który nie był uprawniony do gry.
Za tydzień mecz z Kidałowicami, to raczej łatwiejszy przeciwnik, myślimy pozytywnie i musimy przywieźć 3 punkty.
6. Jakieś wnioski po tym meczu?
MH: Na pewno popełniliśmy wiele błędów, które musimy poprawić, wyszedł trochę brak zgrania, trochę braki w środkowej części boiska. Mówić i wymieniać można dużo, jednak nie o to chodzi, trzeba wziąć się w garść, przepracować to i dać z siebie wszystko.