Krzysztof Gawłowski (prezes – zawodnik) Sanoczanki Święte „W ogniu pytań”
Krzysztof Gawłowski – prezes, a zarazem zawodnik Sanoczanki Święte był naszym gościem w programie „W ogniu pytań”. Poniżej treść naszej rozmowy.
W swojej piłkarskiej przygodzie miałeś okazje reprezentować kilka znanych klubów, pobyt w jakim klubie wspominasz najlepiej?
„Racja, grałem w kilku klubach, w moim sercu na zawsze pozostanie Żurawianka Żurawica, jest co wspominać (10 lat w mocnej 4 lidze). Dziś jestem prezesem i zawodnikiem Sanoczanki Święte, mimo 38 lat w połowie rundy mam 10 bramek i 8 asyst. Dobrze wspominam występy w Orle Przeworsk i Polonii Przemyśl.”
Jesteś wychowankiem Żurawianki Żurawica, ale jedne z ostatnich swoich sezonów rozgrywasz w Sanoczance co ma na to swój wpływ?
„Rodzina, żona Ewelina, córka Zosia i syn Ignaś, w Świetym się wybudowałem i tutaj pewnie już bede grał i prowadził klub.”
Po 8 latach spędzonych w lidze okręgowej Sanoczanka spadła do klasy A. Co miało na to największy wpływ?
„Wiele czynników się na to składa, każdy musi uderzyć się w pierś, począwszy od zawodników po zarzad Klubu. Po spadku trochę się w klubie pozmienialo organizacyjnie i cel jest jeden AWANS do ligi Okręgowej.”
Obecnie zajmujecie drugie miejsce w tabeli klasy A. Tracicie 2 punkty do Dobkowic, cel jest jasny?
„Wiemy na czym stoimy i cel założony przed startem ligi jest realizowany, chcemy awansować, Sanoczanka Święte to znana marka w powiecie Jarosławskim.”
Wzmocnienia?
„W przerwie zimowej ciężko jest kogoś ściągnąć do klubu, za darmo nikt nie przyjdzie, rozmawiamy z kilkoma zawodnikami, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale myślę, że 2,3 nowe/stare osoby się pojawią.”
Jaki nastrój panował w Waszej szatni, kiedy w poprzednim sezonie wiadome było to, że czeka Was spadek?
„Nie było wesoło, moim zdaniem jedyne co trzeba było zrobić to w połowie sezonu zmienić trenera, wzmocnić zespół i myślę, że napewno udało by się utrzymać drużynę.”
Orzeł Przeworsk to klub do którego miałeś okazje dwukrotnie trafić. Jak wspominasz czas spędzony w Przeworsku?
„Czas spędzony w Orle Przeworsk wspominam bardzo dobrze, z tą drużyną awansowałem do 3 ligi, do dziś mam kontakt z prezesami, trenerami i zawodnikami. Mam cicha nadzieję, że jak awansujemy to wrócę do Przeworska z Sanoczanka.”
Wiele drużyn z ligi okręgowej spadło do A klasy – Jarosław. Gracie w A klasie, ale czy jej poziom w jakimś stopniu przypomina grę w okręgówce? Pięć drużyn przed rokiem musiało pogodzić się ze spadkiem…
„Dokładnie, spadło 5 znanych drużyn w Okręgówce, poziom w A klasie jest niższy, po tabeli widać, że 5-6 drużyn jest mocna ale awans rozegra się między nami, a Dąb Dobkowice.”
Co brakuje drużynom z naszej okręgówki, że w ostatnich latach 4 liga ich brutalnie weryfikowała?
„Naszym drużynom brakuje finansów, my jesteśmy wioskami, które gmina finansuje, zazwyczaj nie mamy żadnego strategicznego sponsora. Brakuje również szkolenia młodzieży. Myślę, że ze wszystkich drużyn z Okręgówki zrobiłby 1 mocna drużynę w 4 lidze”
Kto jest twoim kandydatem do awansu w tym sezonie… Lubaczów czy może Orzeł?
„Kandydatów jest 2 do awansu. Prezes Bieniasz w ostatniej rozmowie ze mną powiedział, że muszą wygrać wszystkie mecze i wtedy awansują i taki mają cel, Lubaczów, gdzieś straci punkty. Ale niech awansuje lepszy.”
Dąb Dobkowice to rewelacja jesieni czy po prostu rywal o którego trzeba się obawiać?
Zdecydowanie zaskoczenie wiosny, nikt się nie spodziewał, że 14 meczu wygrają i tylko z nami zremisuja, Dąb Dobkowice to dobra drużyna, o siele też drużyny stanowią Wota i Czub, których dobrze znam.
Jak czujesz się w nowej roli – prezesa klubu?
„Prezesem jestem rok czasu, ludzie w miejscowości mi zaufali, jest to bardzo trudna i odpowiedzialna funkcja, mam nadzieję, że awansujemy.”