Karty Historii – Rok 1985 – POWRÓT PO ROCZNEJ PRZERWIE
19 zwycięstw, 5 remisów, zaledwie 3 przegrane oraz 70 bramek zdobytych i 14 straconych — oto bilans występów piłkarzy Polnej Przemyśl, którzy w minionym sezonie wywalczyli mistrzowski tytuł w klasie wojewódzkiej, wyprzedzając na mecie Jarosławski Klub Sportowy o trzy punkty, a Pogoń Lubaczów o cztery.
Metalowcy z powodzeniem przebrnęliby też przez następną przeszkodę na drodze do III ligi, remisując dwukrotnie (1:1 na wyjeździe i 0:0 u siebie) z drugą drużyną lubelskiej klasy okręgowej — Lublinianką.
Jak się okazało, właśnie bramka strzelona na boisku przeciwnika przyniosła im upragniony awans. Tak więc, zaledwie po rocznej absencji, Polna powróciła do trzecioligowego grona, dając tym samym swój miły prezent na obchody w br. jubileuszu 50-lecia klubu.
Wywalczenie „przepustek” przez przemyskich piłkarzy przyjęto w mieście nad Sanem jako przyjemną niespodziankę, gdyż w ostatnich latach sztuka ta dwukrotnie nie udawała się miejscowej Polonii. A poza tym było niewielu takich, którzy wierzyli w zwycięską konfrontację „metalowców” z wojskowymi z Lublina. Toteż nic dziwnego, że po korzystnym wyniku uzyskanym w wyjazdowym spotkaniu, na stadionie przy ul. Galińskiego na rewanżowym meczu zjawiło się blisko 3 tys. sympatyków futbolu.
Kiedy rok temu znaleźliśmy się w klasie wojewódzkiej, postawiliśmy przed zawodnikami jeden cel: zdobycie mistrzowskiego tytułu — mówił trener Polnej, a poprzednio jej długoletni piłkarz, Stanisław Kuźmiński. — I trzeba obiektywnie stwierdzić, że z jego osiągnięciem nie mieliśmy większych kłopotów. Prowadziliśmy w tabeli niemal bez przerwy, a tylko przez dwie kolejki znajdowaliśmy się na drugim miejscu z taką samą ilością punktów jak liderujący JKS. Nie przejęliśmy się też nieplanowanymi w rewanżowej rundzie remisami z Orłem Przeworsk i Budowlanymi Radymno oraz przegraną u siebie z Pogonią Lubaczów. Nasze przygotowania szły w kierunku zaprezentowania najlepszej formy w końcówce mistrzostw oraz w spotkaniach barażowych. Jak się okazało, były to założenia słuszne, chociaż w sumie zagraliśmy w Lublinie znacznie lepiej niż przed własną widownią.
Powrót „metalowców” do III ligi bardzo ucieszył ich kibiców oraz wszystkich sympatyków sportu w Przemyślu, którzy już dziś z niecierpliwością oczekują po rocznej przerwie na emocjonujące derby: Czuwaj — Polna. Powód do satysfakcji mają też: kadra dowódcza Bieszczadzkiej Brygady WOP, w której odbywa zasadniczą służbę wojskową kilku piłkarzy, a także załoga i kierownictwo zakładu patronackiego ZA „Mera-Polna” oraz działacze klubu. Oby nikomu z nich nie zabrakło chęci bliższego zainteresowania się losami sekcji i niesienia jej pomocy w jak najlepszym przygotowaniu się do występów w lidze i już w samych rozgrywkach.
Drużyna RWKS „Polna” Przemyśl, w której najstarszy piłkarz ma zaledwie 23 lata, a średnia wieku oscyluje w granicach 21 lat, nie stawia przed sobą zbyt wysokich celów. Zadanie minimum to zajęcie miejsca gwarantującego pozostanie w III lidze. Wszyscy są przekonani, że zostanie ono wykonane. Do 10 bm. „metalowcy” mają zasłużone wakacje, a później zaś czeka ich wytężona praca.
A oto autorzy trzecioligowego awansu: bramkarze — Tomasz Trzyna i Wojciech Sabat, obrońcy — Adam Szewczyk, Wiesław Kilian, Marek Strawa (kapitan zespołu), Jerzy Sobejko i Jerzy Świerad, pomocnicy i napastnicy — Zbigniew Piechota, Dariusz Zięzio, Roman Bednarz, Jan Ryczkowski, Marek Gil, Andrzej Bednarz, Mariusz Rop, Andrzej Adamczyk, Zbigniew Łoś, Jerzy Podbrożny, Aleksander Gierczak i Artur Kisielewicz.
Trener — STANISŁAW KUŹMIŃSKI, asystent trenera — MARIAN ZAŁOGA, kierownicy drużyny — RYSZARD ZAŁUCKI i TADEUSZ WYRWICH, kierownik sekcji — MARIAN BARAN.
Po rocznej przerwie Polna (na zdjęciu) znów znalazła się w III lidze. Fot. R. PAWŁOWSKI
Źródło: Nowiny 1985 rok
Wacław Burzyński