Grzegorz Szynal: Zawsze brakowało ostatniego podania

0 1

Mecz zaczął się spokojnie i bardzo w wolnym tempie, na co wpływ miała pogoda oraz 3 mecze w tygodniu. Drużyny długimi podaniami za plecy starały się zagrozić bramce, po jednej z takich akcji piłka wyszła na rzut rożny, po którym padła jedyna bramka. Druga połowa to ciągłe ataki Zalewu i nie schodzenie z połowy Huraganu, ale zawsze brakowało ostatniego podania lub poprzeczka po strzale… W 90 minucie zawodnik Huraganu wychodzi sam na sam i fauluje go obrońca, za co dostał czerwoną kartkę.

O Autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

P