Determinacja i pasja: Rozmowa z trenerem Santosu Piwoda, Jackiem Mikłaszem

0 34

Trener Santosu Piwoda Jacek Mikłasz zgodził się udzielić wywiadu dla naszego serwisu pilkalokalna.pl, w którym opowiedział o bieżącym sezonie, doświadczeniach z kariery piłkarskiej oraz o swojej pracy jako trener.

Mikłasz, który prowadzi Santos od kilku lat, podzielił się swoimi refleksjami na temat zmian, jakie zaszły w lokalnej piłce nożnej, a także opowiedział o wyzwaniach, jakie stoją przed młodymi zawodnikami oraz o satysfakcji, jaką czerpie z pracy z zespołem. Przeczytajcie poniżej, jak odpowiadał na nasze pytania.

1. Jak ocenia Pan początek sezonu w wykonaniu Santos Piwoda? Czy wyniki odzwierciedlają Pana oczekiwania?

Santos Piwoda to klub, który od wielu lat jest stabilny finansowo, stawia na młodzież, dba o wychowanków i wspiera zawodników. Myślę, że chłopaki to czują i dzięki temu jest świetna atmosfera, która niewątpliwie ma wpływ na wyniki zespołu. Od początku sezonu kilku doświadczonych zawodników nie mogło być z nami ze względu na obowiązki służbowe. Pomimo tych trudności, moi młodzi zawodnicy, których mam do dyspozycji, pokazują w każdym meczu niebywały charakter i dyscyplinę taktyczną na najwyższym poziomie. Uwierzyli w to, że można wygrać z każdym. Moja ocena może być tylko jedna — piątka z plusem. Wyniki są odzwierciedleniem pracy, jaką wkładamy w przygotowanie do każdego meczu. Mam ogromny szacunek i podziw zwłaszcza dla tych chłopaków, którzy przychodzą na trening po 10 godzinach pracy fizycznej, trenują na wysokiej intensywności i jeszcze zostają w klubie na analizę wideo gry własnej lub przeciwnika. A ja nie słyszę żadnego marudzenia czy narzekania.

2. Jakie różnice zauważa Pan w piłce lokalnej w porównaniu do czasów, gdy sam był Pan zawodnikiem?

Myślę, że porównywanie lat dziewięćdziesiątych czy przełomu wieków nie ma sensu i nigdy nie będzie obiektywne. Tak jak nie możemy porównać telefonu, który wynalazł Alexander Bell, z obecnymi smartfonami czy iPhone’ami. Takie różnice niewątpliwie były i są, ale w żaden sposób nie możemy oceniać różnic pokoleń, bo funkcjonowaliśmy w innej rzeczywistości.

3. Jakie są według Pana kluczowe aspekty w budowaniu zgranego zespołu na poziomie lokalnym?

Jako trener pracuję już 25 lat i nie przypominam sobie (może ze względu na wiek 😉), abym w jakimkolwiek zespole młodzieżowym czy seniorskim miał problemy z zawodnikami. Myślę, że zależy to głównie od kompetencji miękkich. W każdym zespole, który prowadzę, są ustalone pewne zasady i standardy, których zawodnicy muszą przestrzegać. Wszystko jest przejrzyste, a ja staram się być konsekwentny i sprawiedliwy w swoich decyzjach. Lubię „porządek” w domu i na boisku. Cieszę się, gdy zawodnicy komunikują się, zadają pytania, szukają lepszych rozwiązań, budują relacje, są kreatywni i mają dużą dozę empatii.

4. Czy mógłby Pan opowiedzieć o swoich najważniejszych momentach jako zawodnika i co z tego wyniósł?

Bardzo miło i zawsze z nostalgią wspominam czasy gry w drużynach młodzieżowych JKS-u Jarosław. Były to cudowne, beztroskie chwile, podczas których uczyłem się piłkarskiego rzemiosła pod okiem takich trenerów jak Edward i Alfred Kilar, Jurek Kłopot, Jurek Strączkowski, Henryk Osiński i Marek Strenczak. W kadrze drużyny seniorów spędziłem dwa lata, podglądając wielu wspaniałych starszych kolegów — piłkarzy takich jak Marek Strawa, Darek Pietryna, Rysiek Kulpa, Krzysiek Romanow, Andrzej Kawecki, Arek Sękiewicz, Robert i Wiesiek Makarowscy, Bogdan Zając, Mariusz Orzechowski, Paweł Grzebyk, Robert Żelazny czy bracia Jan i Darek Stęchły. Nie sposób wszystkich wymienić, tak liczne to było grono.

Następnie rozpocząłem studia na Akademii Wychowania Fizycznego, a grając w takich klubach jak AWF Biała Podlaska i Cresovia Siemiatycze, ukształtowałem się jako zawodnik i przyszły trener. Jednym z ważniejszych momentów był mój debiut w drużynie seniorskiej JKS-u. Wyszedłem pierwszy raz w podstawowym składzie w meczu przeciwko liderowi trzeciej ligi Unii Tarnów, a mecz był rozgrywany na stadionie szkolnym. Zremisowaliśmy 1:1, a mi najbardziej utkwiło w pamięci to, czego prawdopodobnie nawet najstarsi kibice nie pamiętają — na początku 2. połowy wybiłem piłkę z linii bramkowej, która nieuchronnie zmierzała do bramki.

Proszę zobaczyć, nie mówię tu o strzeleniu bramki, czy wygraniu meczu. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak niewiele młodemu człowiekowi potrzeba do szczęścia

5. Jakie największe wyzwania stoją przed młodymi zawodnikami w dzisiejszych czasach w lokalnej piłce nożnej?

Droga do tego, aby stać się piłkarzem, wymaga poświęcenia, ciężkiej, systematycznej pracy oraz wielu godzin spędzonych na boisku, podwórku, orliku czy treningu indywidualnym. Myślę, że w dzisiejszych czasach brakuje młodzieży cierpliwości, a czas spędzony przed monitorem smartfona czy iPhone’a jest zdecydowanie dłuższy niż przebywanie w towarzystwie piłki. To jest największe wyzwanie dla młodzieży — zaprzyjaźnijcie się i spędzajcie więcej czasu z tą miłą, piękną, kulistą panią, a wówczas ona wam to wynagrodzi w niewyobrażalny sposób.

6. Co sprawia Panu największą satysfakcję w pracy trenera, a jakie aspekty są najtrudniejsze?

Satysfakcjonujących chwil w pracy trenera jest wiele, dlatego jest to piękny zawód. Uwielbiam obserwować, jak moi młodzi zawodnicy, których kiedyś wychowywałem i trenowałem, wkraczają w dorosłe życie, grają świetnie na poziomie lokalnym lub rozwijają się w bardzo dobrych akademiach. Wielu z moich byłych zawodników jest też dobrymi trenerami, co mnie ogromnie cieszy. W pracy z seniorami największą satysfakcję mam wówczas, gdy elementy, które trenujemy, mają przełożenie na mecz i wygraną. Najtrudniejsze, jak to w życiu bywa, są porażki, ale uważam, że przegrane mecze najwięcej uczą.

7. Czy doświadczenia z boiska jako zawodnik pomagają w pracy trenera, a jeśli tak, w jaki sposób?

Oczywiście, że tak! Zawodnik ma w swojej karierze wielu trenerów i od każdego można się czegoś nauczyć. W Białej Podlaskiej i Siemiatyczach trenował mnie m.in. doc. dr Leszek Cicirko, trener UEFA Pro. Jeżeli zawodnik jest inteligentny i świadomy, powinien już podczas treningów korzystać z tych „korepetycji”, bo nigdy nie wiadomo, co w życiu może się przydać.

8. Jakie cele stawiacie sobie jako zespół na ten sezon i jakie są Pana oczekiwania wobec ich realizacji?

Do klasy okręgowej Santos Piwoda awansował pod moją wodzą trzy lata temu. Najwyższe miejsce, jakie zajęliśmy, to czwarta lokata. W tym roku liga będzie bardzo wyrównana, z wieloma drużynami mającymi doświadczenie w wyższych ligach. Oczywiście chciałbym zrobić progres z drużyną i osiągnąć jak najwyższe miejsce w tabeli. Dla mnie najważniejszy jest progres każdego zawodnika, tak aby w przyszłości mój podopieczny zaprosił mnie na piwo bezalkoholowe i powiedział: „Dużo się od trenera nauczyłem”.

Dziękuję za wywiad i do zobaczenia na piłkarskim szlaku! ⚽⚽⚽

O Autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

P