25 lat temu: Rewolucja w tabelach, walkowery i amnestia – chaos po sezonie 1999/2000

Dokładnie 25 lat od zakończenia sezonu piłkarskiego 1999/2000, który przeszedł do historii nie tylko za sprawą wydarzeń sportowych, ale przede wszystkim z powodu gigantycznego zamieszania organizacyjnego i licznych kontrowersji przy weryfikacji końcowych tabel.
Już w lipcu 2000 roku alarmowano, że końcowych tabel wciąż nie ma, mimo iż sezon zakończył się wiele tygodni wcześniej. Powodem były niewyjaśnione sprawy dyscyplinarne – przemyski OZPN miał do wyegzekwowania kary finansowe od aż 24 klubów, co dawało łączną kwotę około 10 tysięcy złotych. W tle była również likwidacja przemyskiego OZPN-u i przekazywanie dokumentacji do Podokręgu Jarosław. Część klubów – jak sugerowano – świadomie „zapomniała” o zaległościach, licząc, że w nowym porządku wszystko ulegnie zatarciu.
W obliczu tego chaosu możliwa była wręcz rewolucja w tabelach. Nieopłacone kary mogły skutkować walkowerami, przesunięciami w tabelach, a nawet awansami czy spadkami niezgodnymi z wynikami na boisku. Przykładowo klub z Zarzecza, mając na koncie 200-złotową karę, mógł wypaść z miejsca barażowego, ustępując miejsca innym – np. Dębowi Dobkowice czy „jedenastce” z Orłów. Również Sokół Sieniawa mógł nieoczekiwanie znaleźć się wśród zespołów zagrożonych degradacją.
W drugiej części tamtego raportu z 2000 roku opisano kolejne zamieszanie – tym razem wokół zespołu Bizon Medyka. Klub ten miał nadzieję, że walkower w meczu Bieszczadów z Budowlanymi Szówsko (w związku z wystawieniem nieuprawnionego zawodnika) uratuje jego byt sportowy. Jednak ulubieńcy Szówska nie otrzymali walkowera, gdyż karę opłacili w terminie. Tym samym Medyka została pogrążona, a walkower nie wpłynął na losy Bieszczadów. Co więcej, Bieszczady wciąż liczyły na walkower za przegrany mecz 1:4 z Orłem Bażanówka, szukając szansy przed Okręgową Komisją Odwoławczą.
Cały galimatias dopełniła tzw. „amnestia”, jaką – w związku z reformą administracyjną – zastosował Polski Związek Piłki Nożnej. Nowe struktury, nowe podziały, nowe przepisy – i niektóre kary zniknęły z ewidencji. Niektóre OZPN-y zaczęły „kombinować”: kartki nie naliczano, kary finansowe zamieniano w ostrzeżenia, a nieuregulowane sankcje traktowano jakby nigdy nie istniały.
Końcowe decyzje miały zapaść dopiero na ostatnim posiedzeniu 15 lipca, a jak ironicznie podsumował ówczesny dziennikarz – „Jeszcze zatem poczekajmy, jeszcze się nie spieszymy…”
Dziś, po 25 latach, sezon 1999/2000 to nie tylko przypomnienie o pasji do lokalnej piłki, ale też lekcja, jak brak transparentności i przeciąganie decyzji może wpłynąć na zaufanie do sportu – nawet tego najbardziej oddolnego.
📎 Źródło: Pogranicze. 2000, R. 10, nr 28 (476) (11 lipca)