#PodsumowanieRundy: Sebastian Klimczyk – Okocimski Brzesko
Zespół Okocimski Brzesko zakończył rundę jesienną sezonu 2024/2025 w V lidze grupy wschodniej Małopolski na pozycji lidera z dorobkiem 40 punktów.
Drużyna prowadzona przez trenera Sebastiana Klimczyka wypracowała trzy punkty przewagi nad wiceliderem, zespołem Gród Podegrodzie. Imponująca seria 13 zwycięstw, 1 remisu i tylko jednej porażki sprawiła, że Okocimski jest uznawany za jednego z głównych faworytów do awansu.
O minionej rundzie, kluczowych momentach sezonu oraz oczekiwaniach przed wiosennymi rozgrywkami porozmawialiśmy z trenerem drużyny.
1. Jak oceniasz rundę jesienną w wykonaniu swojej drużyny?
Rundę oceniam na duży plus. Przed sezonem taką ilość punktów brałbym w ciemno. Uważam, że wykonaliśmy robotę ponad stan. Oczywiście, niewielki niedosyt jest, ponieważ zawsze boli, gdy kończysz serię 11 zwycięstw z rzędu. Jednak finalnie uważam, że nic w życiu nie dzieje się przez przypadek i potrzebowaliśmy małego wstrząsu w postaci tych dwóch potknięć, aby powrócić do swojej optymalnej dyspozycji. Całościowo była to świetna runda – 40 zdobytych punktów, 13 zwycięstw, 1 remis i 1 porażka pokazały, że drzemie w nas ogromny potencjał. Ten potencjał będziemy chcieli wycisnąć jak cytrynę podczas zimowych przygotowań, zwłaszcza mając na uwadze wiek naszej kadry i to, że jesteśmy jedną z najmłodszych drużyn w lidze.
Musimy jednak mieć świadomość, że to dopiero połowa drogi, która niczego nie gwarantuje. Runda wiosenna, która przed nami, będzie zdecydowanie trudniejsza. Drużyny już wiedzą, czego się po nas spodziewać i od początku będą nastawione na to, aby urwać punkty Okocimskiemu. Jeżeli chcemy utrzymać swoją pozycję, musimy być czujni i gotowi na prawdopodobnie najcięższą rundę, odkąd wspólnie pracujemy. To, z czym mierzyliśmy się w ostatnich 5-6 kolejkach, w rundzie wiosennej będzie działo się od pierwszego do ostatniego spotkania.
2. Który mecz uważasz za najlepszy w tej rundzie i dlaczego?
Było kilka spotkań w tej rundzie, które stały naprawdę na bardzo wysokim poziomie kultury gry. Jednak jeśli muszę wskazać jedno, to uważam, że był to mecz z Dunajcem Nowy Sącz. Z racji, że był to mecz rozgrywany na początku rundy, gdzie układ tabeli nie był jeszcze wykrystalizowany, skala tego zwycięstwa została trochę stłamszona. Ja jednak byłem w pełni świadomy, że Dunajec to drużyna, która będzie walczyć o awans. Zwycięstwo 6:0 oraz styl, w którym to zrobiliśmy, wykorzystując wszystkie deficyty rywali i posiadając kontrolę przez całe spotkanie, było imponujące.
3. Co w grze Twojego zespołu najbardziej pozytywnie Cię zaskoczyło?
Jeżeli coś by mnie zaskoczyło w grze, oznaczałoby to, że nie mam kontroli nad drużyną i bazujemy na przypadku. Wraz z drużyną obraliśmy – na ile to możliwe ze względu na poziom rozgrywkowy – kierunek profesjonalnej pracy, gdzie staramy się działać wedle zasady „trenuj, jak grasz”. Mecze są więc wypadkową codziennej pracy na treningach.
Pozytywnym zaskoczeniem nie tyle w grze, co w skali całej rundy, była dla mnie seria 11 zwycięstw z rzędu. Wielki szacunek dla zawodników! Myślę, że niewielu z nas miało w życiu okazję doświadczyć takiej serii. W jakiejkolwiek dyscyplinie sportowej, w której występuje rywalizacja, taka seria jest czymś ponadprzeciętnym.
4. Co negatywnie Cię zaskoczyło lub rozczarowało w trakcie tej rundy?
Nie nazwałbym tego rozczarowaniem, ale najbardziej, tak po ludzku, jest mi przykro ze względu na Dawida Słabosza i Bartka Mochela, którzy doznali poważnych urazów kolana już na początku rundy. W moim mniemaniu byłyby to kluczowe postacie w naszej drużynie. Dużym wyzwaniem było zatuszować ich stratę, zwłaszcza że obaj to środkowi pomocnicy. Jednak, jak to w piłce, problem jednego jest szansą dla drugiego. Trzymam mocno kciuki za ich jak najszybszy powrót do zdrowia i sportu!
5. Jakie postępy zauważyłeś w drużynie od początku sezonu?
Postępy tak naprawdę widzę we wszystkich obszarach rzemiosła piłkarskiego. Dla trenera największą radością jest, gdy widzisz, że zawodnicy z każdym miesiącem wchodzą na wyższy poziom. Jeśli miałbym wskazać jeden duży element, to największy postęp zrobiliśmy w ofensywie. W przedsezonowych rozmowach już wspominałem, że ofensywa będzie ważnym elementem okresu przygotowawczego, i dziś możemy cieszyć się efektami. Począwszy od decyzyjności, przez wyczucie momentów posiadania piłki kontra atak szybki, atak przestrzeni za plecami, aż po ochronę piłki. 51 strzelonych bramek w 15 meczach mówi samo za siebie. Planowaliśmy stać się drużyną bardziej konkretną w ataku – i taką się staliśmy.
6. Który zawodnik zasługuje na szczególne wyróżnienie i dlaczego?
Z założenia nie lubię chwalić pojedynczych zawodników. Bardzo cieszę się z drużyny jako całości, dlatego na początek chcę podziękować wszystkim zawodnikom, z którymi miałem przyjemność pracować w ostatniej rundzie. Każdy dołożył swoją cegiełkę do niewątpliwie bardzo udanego półrocza. Jeśli mam wskazać pojedyncze osoby, to chciałbym wyróżnić dwóch zawodników.
Pierwszy to Dawid Lizak – zawodnik, który daje świetne liczby i ewidentnie odżył po ciężkiej kontuzji. 15 bramek oraz 7 asyst – nic więcej nie trzeba dodawać. Z zawodników mniej oczywistych chciałbym pochwalić Michała Siuduta. Jego intensywność pracy zarówno na treningu, jak i w meczu, jest na poziomie centralnym. Jest to taka „mrówka”, która pracuje, aby inni mogli mieć więcej miejsca dla siebie i rozwijać skrzydła.
7. Jakie obszary w grze zespołu wymagają poprawy przed rundą wiosenną?
Pod lupę podczas okresu przygotowawczego na pewno weźmiemy skuteczność – tak, aby procentowo większa ilość sytuacji kończyła się bramkami – oraz obronę stałych fragmentów gry.
8. Jakie cele stawiasz sobie i drużynie na dalszą część sezonu?
Dla mnie celem podstawowym w dalszym ciągu niezmiennie jest rozwój zawodników. Chciałbym, żeby mieli poczucie, że przychodząc na analizę, trening czy mecz, stają się lepszymi zarówno zawodnikami, jak i ludźmi.
Jeżeli mówimy o celach drużynowych, podzieliłbym je na krótkoterminowe – zwycięstwo w najbliższym meczu – oraz długoterminowe, czyli awans do IV ligi.