Jak wyglądają problemy amatorskich drużyn i z czego wynikają?
Piłka nożna jest królową sportów zespołowych, jest również dyscypliną, która przyciągą wielką rzeszę fanów na stadiony, ale również przed telewizory. Z biegiem ostatnich lat wiele w piłce jednak się zmieniło, niektóre decyzje koniec końców nie miały jednak przełożenia na zwiększenie poziomu, a na problemy z którymi borykają się kluby. Zapraszamy państwa do “zapięcia pasów” ponieważ zabiorę Was dziś w podróż, która będzie pełna wybojów.
Od +/- 10 lat w Polsce został wprowadzony obowiązek posiadania trenera z licencją w zespołach amatorskich. Zapewne założeniem Polskiego Związku Piłki Nożnej było upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu: rozwój trenerów oraz lepsze szkolenie w najniższych ligach, gdzie nie brakuje utalentowanych piłkarzy. Koniec końców decyzja o posiadaniu trenera z licencją uderzyła w budżety klubów.
Początkowo wiele klubów wysyłało swoich zawodników na szkolenie i uzyskanie “papierów”, aby licencja trenerska była po prostu w klubie, jednak jak to już w życiu bywa nikt nie zostaje na całe życie przy piłce z tego powodu kluby musiały rozglądać się za trenerami. Pomysł ze szkoleniem trenerów na pewno był strzałem w dziesiątkę, jednak patrząc na to jak funkcjonują małe kluby powinien być odpowiednio sprecyzowany i posiadanie trenera z licencją nie powinno być obowiązkowe .
Wiele drużyn amatorskich nie ukrywajmy… spotyka się na treningach, meczach dla zdrowotności, a piłka w niższej lidze jest dla ludzi pewną odskocznią, która koniec końców dla prezesów klubów jest niczym poligon na którym trzeba dać z siebie naprawdę wiele, aby to wszystko się zazębiło i zakończyło dobrym wynikiem.
Wraz z problemami związanymi z obowiązkowym trenerem i jego opłatami pojawił się kolejny problem. W naszej lokalnej, amatorskiej piłce pojawiło się pseudo zawodostwo, któremu winni na pewno są same kluby, które wprowadziły stawki meczowe dla piłkarzy, których udało się pozyskać z innych klubów, a czym można przekonać dobrego piłkarza do transferu? Cytując klasyka „Jak nie wiemy o co chodzi to wiadomo o co chodzi”.
Chcę oczywiście z góry zaznaczyć, że wszystkich nie można wrzucić do jednego wora, jednak każdy przypadek w danym klubie jest inny. Jeśli klub pozyskuje zewnętrzne środki spoza puli, która zazwyczaj jest finansowana z samorządu to w tej sytuacji można śmiało powiedzieć, że klub dba o to, aby ta kwestia wyglądała poprawnie. Sytuacja ta jest jednak bardzo skomplikowana, ponieważ doskonale o tym wiemy, że temat pieniędzy, a dokładnie tego kto ile otrzymuje za mecz zawsze był i będzie tematem po prostu burzliwym w zespole. Nie wgłębiając się już totalnie w ten temat w skrócie o finansowaniu piłkarzy możemy powiedzieć, że w naszych ligach pojawiły się po prostu chore stawki…
Przyglądając się sytuacji z tej strony możemy dojść do pewnej konkluzji. W czasach, kiedy w każdym większym mieście dostępna jest szkółka piłkarska, dzieci z mniejszych miejscowości uciekają do szkółki jeśli klub z małej miejscowości nie zadba o zaplecze, o swoją przyszłość czyli po prostu o grupy młodzieżowe. I teraz należy sobie zadać bardzo ważne pytanie… Budować druzynę seniorów i płacić duże stawki nowym twarzom? Czy zainwestować w trenera, który będzie szkolił naszą młodzież. Odpowiedź na to pytanie wydaje się być prosta.
Należy pamiętać o tym, że na piłkarskiej mapie było budowanych wiele zespołów, opartych na obcych zawodnikach, jednak kiedy pojawiły się pierwsze problemy związane ze sponsorami piłkarze odchodzili…. kluby, które jednak podczas budowania potęgi w piłce seniorskiej nie zapomniały o zapleczu i szkoleniu młodzieży nie obudziły się z tak zwaną “ręką w nocniku”, natomiast kluby, które o szkoleniu młodzieży zapominały zazwyczaj zostawały tak naprawdę na lodzie i w kolejnym sezonie ciężko było im wystartować. Co oczywiste znaczącym problemem jest również niż demograficzny, który najbardziej uderza w bardzo małe miejscowości.
W obecnym tygodniu w Kanale Sportowym odbyła się debata dotycząca sędziów piłkarskich. Podczas programu padło wiele wątków związanych z pracą sędziów, ale i finansowaniu ich pracy. Rafał Rostowski, który był międzynarodowym sędzią piłkarskim dał pewien sygnał w kierunku PZPN-u, aby finansowanie sędziów w klubach amatorskich zostało finansowane przez wojewódzkie związki, a nie małe kluby, które nie mają dużych środków.
Problem z licencjami trenerskimi w ostatnich latach bardzo się rozwinął… Kiedy jeszcze ponad 10 lat temu kluby mogły być tym faktem nieco zbulwersowane, teraz należy na spokojnie usiąść i zastanowić się czy nie lepiej w klubie jest pozyskać dobrego fachowca, który na przestrzeni kilku dobrych lat zajmie się grupami młodzieżowymi i wprowadzi kilku zawodników do pierwszej drużyny czy od rundy do rundy ratować się transferami i wynagrodzeniami dla zawodników “na chwilę”.